|
Rodzina
Rodzina to nazwisko Rodzina to społeczeństwo Rodzina to kultura i historia To mała i duża ojczyzna Rodzina uczy z pokolenia na pokolenie Gdzie było i gdzie jest rodziny miejsce na Ziemi Rodzina uczy Co znaczą honor, wiara i wierność Uczy wspierania się, niesienia pomocy Uczy szacunku, przyjaźni i więzi Rodzina ma być na pierwszym miejscu O tym zawsze musimy pamiętać Wanda Kardasz 26 kwietnia 2006 |
LATO 2006
Lato upalne, kto takie pamięta!
Było długie i gorące i piękne
Słońce bowiem świeciło niemal bez przerwy
Od czerwca do końca września
Najpierw każdy myślał
Że to święty Medard ósmego czerwca
Sprawił nam prezent i przyniósł ze sobą
Słońce na dni czterdzieści
Lecz gdy słoneczko świeciło i świeciło nadal
Po piętnastym lipca
Wszyscy już mieli
Dosyć słoneczka
Na brak deszczu zaczęli narzekać rolnicy
Zaczęli się o stan lasów martwić leśnicy
Ale ci którzy mieli urlopy i wakacje
Cieszyli się z tego, że słońce nadal świeci
Lecz wysokie temperatury pokłóciły się gdzieś po drodze
Z chłodnymi prądami atmosferycznymi
I przyniosły w niektórych rejonach kraju sierpniowe ulewy
Które wyrządziły ludziom wielkie szkody
A zaraz potem znowu słońce rozpanoszyło się
I chociaż jest już koniec lata
I połowa października
Słoneczko świeci i świeci nam jeszcze zupełnie tak samo jak latem
Wanda Kardasz 15 października 2006
Lato upalne, kto takie pamięta!
Było długie i gorące i piękne
Słońce bowiem świeciło niemal bez przerwy
Od czerwca do końca września
Najpierw każdy myślał
Że to święty Medard ósmego czerwca
Sprawił nam prezent i przyniósł ze sobą
Słońce na dni czterdzieści
Lecz gdy słoneczko świeciło i świeciło nadal
Po piętnastym lipca
Wszyscy już mieli
Dosyć słoneczka
Na brak deszczu zaczęli narzekać rolnicy
Zaczęli się o stan lasów martwić leśnicy
Ale ci którzy mieli urlopy i wakacje
Cieszyli się z tego, że słońce nadal świeci
Lecz wysokie temperatury pokłóciły się gdzieś po drodze
Z chłodnymi prądami atmosferycznymi
I przyniosły w niektórych rejonach kraju sierpniowe ulewy
Które wyrządziły ludziom wielkie szkody
A zaraz potem znowu słońce rozpanoszyło się
I chociaż jest już koniec lata
I połowa października
Słoneczko świeci i świeci nam jeszcze zupełnie tak samo jak latem
Wanda Kardasz 15 października 2006
Czy to zbyt wiele
Chcę tak nie wiele od Ciebie Chcę tylko trochę słów ciepłych Chcę patrzeć w Twoje oczy Chcę Twego dotyku Chcę z Tobą być w dzień i w nocy Chcę trochę Twojego uśmiechu Chcę czuć się przy Tobie jak dawniej, bezpiecznie Chcę w domu Twojego zapachu Chcę by usta Twoje muskały moje włosy Chcę z Tobą milczeć i chcę rozmawiać Chcę tak jak zawsze siedzieć razem Przy naszym stole, pić zieloną herbatę Czy jest zbyt wiele tego co ja chcę, powiedz Wanda Kardasz 23 czerwca 2006 |
Miłosne pieśni
Przyleciały już kosy do naszego miasta Rozgościły się w ogrodach i parkach Słyszymy je codziennie obok domu Jeden śpiewa zawsze siedząc na wysokiej topoli Drugi upodobał sobie miejsce na starym jesionie Spotykają się one trzy razy w ciągu dnia I za każdym razem śpiewają na dwa głosy Jeden drugiemu Swoją pieśń miłosną Jak długo te śpiewy Będą uatrakcyjniały ich spotkania, nikt nie wie Pewnie do czasu Gdy zamieszkają ze sobą I gdy na świat przyjdą ich pociechy małe Wanda Kardasz 8 maja 2006 |
Przed nastaniem dnia
To było na pewno o świcie
W chwili porannej ciszy
Nie spałeś, czekałeś
Na ciepłe słowa
Czułeś Jej bliskość
A może tylko o niej śniłeś
Czy wydawało się Tobie
Czy była to fantazja
Czy serca potrzeba
Czy była to tylko tęsknota
Jak było naprawdę
Też już tego dzisiaj nie wiesz
Czas i nastrój
Już dawno minął
I nawet zapis w pamiętniku
Na pewno szczery
Nie przywoła w całości
Tamtych odczuć Twoich
Tamtych myśli
Wanda Kardasz 20.03. 2006
To było na pewno o świcie
W chwili porannej ciszy
Nie spałeś, czekałeś
Na ciepłe słowa
Czułeś Jej bliskość
A może tylko o niej śniłeś
Czy wydawało się Tobie
Czy była to fantazja
Czy serca potrzeba
Czy była to tylko tęsknota
Jak było naprawdę
Też już tego dzisiaj nie wiesz
Czas i nastrój
Już dawno minął
I nawet zapis w pamiętniku
Na pewno szczery
Nie przywoła w całości
Tamtych odczuć Twoich
Tamtych myśli
Wanda Kardasz 20.03. 2006
Era elektroniki
Era elektroniki Każdy dzień zadziwia I każdy przynosi coś niezwykłego, Staramy się to zrozumieć naturalnie Lecz, nie zawsze potrafimy Zastanawiamy się także coraz częściej Jak to jest, że świat tak szybko się zmienia W naszym życiu, na naszych oczach To wprost nie do uwierzenia Zaglądamy każdego dnia w komputera okienko Otwieramy swoją pocztę by sprawdzić Kto, o nas pamięta, kto do nas list przysłał Kiedyś, listonosz wypełniał tę misję Obojętnie gdzie jesteśmy, w domu w ogrodzie W pracy, w kawiarni, w kraju czy za granicą Odbierasz telefony i dzwonisz bo nosisz w torebce Swój, komórkowy aparat telefoniczny Kiedyś fotograf, był na wagę złota Dlatego zdjęć z lat dawnych jest tak mało Dzisiaj, każdy jest sobie fotografem Bo ma cyfrowy własny aparat Wanda Kardasz 15.11.2006 |
Genealogia
Genealodzy słyszą to z różnych stron I nie tylko w rodzinie Że komplikują sobie życie Że szukają danych o przodkach Nieznanych Zapomnianych przez pokolenia Nazwano to bzdurami Mówiąc nie raz, po co to i komu Po co szukać śladów tych co już nie żyją Że jest to tylko strata czasu Że rodzinna genealogia Nikomu nie jest przydatna Możliwe, że tak jest i że jest to prawdą Co mówią i co piszą o genealogach Możliwe że ci co tak mówią Mają mniej emocji w sobie i więcej dystansu Do tego kim byli, skąd pochodzą przodkowie Że wiedza o przodkach im nie jest potrzebna Natomiast genealodzy krok po kroku Cichutko namolnie i bez rozgłosu Dokumentują historię swych rodzin Mając nadzieję że kwerendy Przydadzą wiedzy o rodzinie ich potomnym Wanda Kardasz 29 czerwca 2006 |
O nas
Nie powiem nikomu
Co czuję, co znoszę
Co w sercu chowam
I kogo kocham
Niech myślą, że jestem szczęśliwa
Niech myślą, że jestem kochana
Niech zazdroszczą i myślą że mam wszystko
O czym inni śnią, o czym inni marzą
Głowę podnoszę do góry
Choć wcale mi tęgo nie jest
On mówi, że tęskni i kocha
Ja wiem, że tak do końca nie jest
Jest zakochany w sobie
Dba o to by dobrze mu było
Satysfakcji chce mieć wiele
I kłopotów zero
Lubi być we wszystkim najmądrzejszy
Lubi szpanować
Lubi być w centrum uwagi
Kocha improwizować
To bardzo trudne
Żyć i być zawsze tylko obok
Cieszyć się tylko wtedy
Gdy inni chcą tego
Wanda Kardasz
Nie powiem nikomu
Co czuję, co znoszę
Co w sercu chowam
I kogo kocham
Niech myślą, że jestem szczęśliwa
Niech myślą, że jestem kochana
Niech zazdroszczą i myślą że mam wszystko
O czym inni śnią, o czym inni marzą
Głowę podnoszę do góry
Choć wcale mi tęgo nie jest
On mówi, że tęskni i kocha
Ja wiem, że tak do końca nie jest
Jest zakochany w sobie
Dba o to by dobrze mu było
Satysfakcji chce mieć wiele
I kłopotów zero
Lubi być we wszystkim najmądrzejszy
Lubi szpanować
Lubi być w centrum uwagi
Kocha improwizować
To bardzo trudne
Żyć i być zawsze tylko obok
Cieszyć się tylko wtedy
Gdy inni chcą tego
Wanda Kardasz
Rozmowy łączą
Powiem Wam Czego brakuje teraz w Waszym związku Brak szalonego, spontanicznego zauroczenia Brak Wam młodzieńczej fantazji Brakuje Wam serc otwartych By widzieć w sobie więcej By słyszeć swoje serca Brakuje Wam Mówienia tym samym językiem, o smutkach Potrzebach, o snach i o radościach Brakuje Wam bycia ze sobą W dzień jasny i noc ciemną Brak Wam czasu na nurzanie się W cudownych chwilach Minionej Waszej młodości Brakuje Wam tego co Was łączyło Drżenia serc Ciszy tajemniczej Potrzeby wspomnień O więzach, których się nie nazywa Bo stały się one dzisiaj zbyt odległe Brak także rozmów o Waszych bliskich Brakuje Wam Czasu na wszystko Brakuje chęci łączenia dobra z wygodą Brakuje Wam czasu na szukanie piękna W Was samych w naturze, w poezji, w muzyce Brak Wam też dobrego zdrowia i energii Smutno że już tak między Wam będzie Uratujcie swoje partnerstwo Wanda Kardasz 8 lipca 2006 |
Stare dokumenty
Rozłożone przed nami stare dokumenty Niektóre zapisane są cyrylicą Na których jest pieczęć z orłem dwugłowym Zwróconym na wschodnia i zachodnia stronę Niektóre napisane w pięknym stylu, w języku ojczystym I cóż tu powiedzieć nad to One wzruszają nas wszystkich Jeszcze nie tak dawno Nie wiedzieliśmy, że takie dokumenty Będziemy trzymali w swoich rękach I że one noszą nazwisko Naszych poprzedników W tych dokumentach zapisane są Imiona, daty urodzeń i śmierci Prapradziadków I głęboko wierzyć musimy Że wiedzę o nich Uda nam się pogłębić Wanda Kardasz 21 kwietnia 2006 |
Wakacje w Grecji
Kreta kto jej nie kocha i kto za nią nie tęskni Tam zawsze jest gorące słońce Błękitne niebo, bez żadnej chmureczki Ciepłe morze i góry Wyspa słońca Z czystymi wodami Z szerokimi plażami ubranymi w kolorowe parasole Przy brzegu niezliczona ilość hotelików i hoteli A w każdym pełno wczasowiczów Plaże na Rodos z gorącym piaskiem Wypełnione po brzegi gwarem dzieci i młodzieży Mówiących różnymi językami Europy W pełni sezonu To wspaniale wakacje Na wyspie wieczorami i do późna w nocy W poświacie gwiazd i księżyca Spędza się czas w tawernach Sącząc wino miejscowe, metaksę Słucha się cykatowych koncertów Wanda Kardasz 8 sierpnia 2006 |
Napiszesz list długi
Wiem o tym że chcesz swojej Babci opowiedzieć
Co w sercu swoim nosisz
Od jakiegoś czasu
Jesteś pełna potrzeby
Poznania rodzinnych korzeni
Których nie poznałaś, nigdy
Gdy byłaś małą, o to nie pytałaś nikogo
Teraz, gdy Ciebie to interesuje
Nie masz już nikogo starszego by pytać o to
Piszesz, więc pisma, do urzędów
Wysyłasz zapytania do parafii
Na odpowiedzi czekasz miesiącami czasem
Radością swoją nie masz się z kim podzielić
Gdy napływa do Ciebie ciekawa i cenna dzisiaj wiedza
Bo poza Tobą w rodzinie genealogia rodu nie interesuje nikogo
Gdy uznasz, że wiesz więcej
Że będziesz wiedziała skąd pochodzą przodkowie
Napiszesz list długi, w nim wszystko Babci swojej opowiesz
Wanda Kardasz 30 czerwca 2006
Wiem o tym że chcesz swojej Babci opowiedzieć
Co w sercu swoim nosisz
Od jakiegoś czasu
Jesteś pełna potrzeby
Poznania rodzinnych korzeni
Których nie poznałaś, nigdy
Gdy byłaś małą, o to nie pytałaś nikogo
Teraz, gdy Ciebie to interesuje
Nie masz już nikogo starszego by pytać o to
Piszesz, więc pisma, do urzędów
Wysyłasz zapytania do parafii
Na odpowiedzi czekasz miesiącami czasem
Radością swoją nie masz się z kim podzielić
Gdy napływa do Ciebie ciekawa i cenna dzisiaj wiedza
Bo poza Tobą w rodzinie genealogia rodu nie interesuje nikogo
Gdy uznasz, że wiesz więcej
Że będziesz wiedziała skąd pochodzą przodkowie
Napiszesz list długi, w nim wszystko Babci swojej opowiesz
Wanda Kardasz 30 czerwca 2006
Miłość Może jest Może tak się to coś, nazywa Wyśniona i wymarzona A może jest ona tylko snem Może jest tylko marzeniem Może jest tęsknotą Do niej i za nią Do tego, czego nigdy nie doznawaliśmy Czego nie spotkaliśmy Czego innym zazdrościmy Może właśnie to Nazywamy Miłością A może jest to to Co nazywa się Pięknem, lekkością, zauroczeniem Urodą, uśmiechem Dotykiem, muśnięciem Melodią, zapachem Może drżeniem,Wrażeniem Ciśnieniem I słoną łzą Która z oczu Wypływa w ukryciu Bo Miłość Nie tylko tuli i pieści I całuje Miłość potrafi być Zaborcza, pazerna Umie ranić I być egoistyczna Umie zadawać ból Potrafi zdradzać I niszczyć Kardasz Wanda 8 lipca 2006 |
Zmęczone serce
Miesiące, tygodnie, dnie A czasem długie lata Ktoś bliski Tobie Rozstaje się z doczesnym światem Ty jesteś obok Niego Jesteś świadkiem choroby, cierpienia Co robisz Podajesz proszki, za rękę trzymasz, mówisz o nadziejach Ból tej osoby jest Twoim bólem Ulga w cierpieniu, jest także ulgą Twoją Ona wie dobrze, że dla Ciebie jest ciężarem Ty mówisz, ze tak wcale nie jest Karmisz Ją nadzieją na każdy dzień następny By potrafiła ból przetrwać Lecz przychodzi taka chwila, gdy sama zostajesz Bo to drugie serce nagle bić przestaje Wanda Kardasz 23 czerwca 2006 |
Mowa
Mową jest uśmiech Mową jest mrugnięcie Mową jest gest Mową jest wyraz twarzy Mową jest muśnięcie Mową jest dotyk Mową jest muzyka Mową jest tęsknota Mową jest uwielbienie Mową jest rumieniec Mową jest łza wzruszenia Mową jest gniew Mową jest szept Mową jest prawda Mową jest marzenie Mową jest czułość Mową jest dotyk Mową jest troska Mową jest spojrzenie Mową jest serca drżenie Mową jest oddech Mową jest sen Mową jest ból, Mową jest myśl Mową jest niewidzialny ruch ust Mową jest strach, Mową jest melodia Mową jest pocałunek Mową jest zapomnienie Mową, jest wszystko Gdy kochasz i tęsknisz Kardasz Wanda 12 kwietnia 2006 |
Mniej i mniej wszystkiego
Czujesz wokół toksyczność Oplata Cię ona jak bluszcz Jak kudzu Wysysa z komórek wodę Czujesz, że dzień każdy kolejny Jest taki sam jak dzień poprzedni A noce są zbyt ciemne I zbyt długie Czujesz, że sił masz z każdym dniem Mniej i mniej Wiary nie starcza Ci i cierpliwości też Masz potrzeb mniej Mniej pragnień Nadzieje poszły sobie w nieznane Po drodze o Tobie zapominając Czujesz, że Twoje istnienie, jest zbędne Nikomu nie jest potrzebne w Twoim kręgu Zastanawiasz się co ze sobą robić Dobrze że czynisz dobro Dobrze że jeszcze chcesz poczekać na jakąś zmianę Taka na pewno jeszcze nadejdzie Wanda Kardasz 2006-06-05 |
Jest jakaś moc
Ktoś nas prowadzi Po ścieżkach rodzinnej historii Ktoś nam pomaga Odkrywać zasypane niepamięcią Ich drogi Ktoś podpowiada, ktoś zachęca do tego By odsłonić nieznane dzieje rodziny By z przeszłości wydrzeć daty, nazwiska, imiona I miejsca życia poprzedników Jest jakaś moc i jej doświadczamy Bo skąd mamy w sobie potrzebę i determinację By szukać w archiwach Dowodów życia antenatów Jak nie wierzyć w tę moc, skoro Nie wiedząc nic, nie mając żadnych przekazów Odsłaniamy dzieje Praojców i prapradziadów Czy dowiemy się czegoś więcej o prapradziadkach Wszystko zależy od tej mocy Bo właśnie ona mam nadzieję sprawi Że w archiwach odnajdziemy dokumentów więcej W. Kardasz 16 kwietnia 2006 |
Wyczekujesz wiadomości
Zaglądasz każdego dnia wieczorową porą
W przyjazne komputera okieneczko
I wypatrujesz z zapartym oddechem magicznego hasła
Korespondencja z archiwum
Dzień jednak mija za dniem kolejnym
Napływa do Ciebie korespondencja inna
Ale w okienku komputera
Wytęsknionego hasełka, nie ma
Wiele masz pytań
Chciałabyś już wiedzieć więcej
Chciałabyś wiedzieć w jakich zbiorach poszperać
By sięgnąć do czasów w których, żyli Twoi przodkowie
Chciałabyś odnaleźć miejsca na mapach świata
Gdzie pracowali i gdzie Oni mieszkali
Poznać książkową historię tamtych miejsc najpierw
A potem chciałabyś tam pojechać, by je zobaczyć
Wanda Kardasz 28 czerwca 2006
Zaglądasz każdego dnia wieczorową porą
W przyjazne komputera okieneczko
I wypatrujesz z zapartym oddechem magicznego hasła
Korespondencja z archiwum
Dzień jednak mija za dniem kolejnym
Napływa do Ciebie korespondencja inna
Ale w okienku komputera
Wytęsknionego hasełka, nie ma
Wiele masz pytań
Chciałabyś już wiedzieć więcej
Chciałabyś wiedzieć w jakich zbiorach poszperać
By sięgnąć do czasów w których, żyli Twoi przodkowie
Chciałabyś odnaleźć miejsca na mapach świata
Gdzie pracowali i gdzie Oni mieszkali
Poznać książkową historię tamtych miejsc najpierw
A potem chciałabyś tam pojechać, by je zobaczyć
Wanda Kardasz 28 czerwca 2006
Razem przez życie
Młodzi zauroczeni sobą i życiem Próbowaliście poznać Wam dostępne Zakątki świata By cieszyć się jego pięknem Świat Was jednał i łączył Przed Wami odsłaniał swoje tajemnice Podpatrywaliście przyrodę o każdej porze roku Ona uczyła Was życia Patrzyliście na spokojne i wzburzone morze Wędrowaliście po górskich ścieżkach i graniach Nawet wtedy gdy natura Pokazywała swoje groźne oblicza Byliście zawsze ze sobą razem Gdy silny wiatr Was dopadał Wtedy, gdy deszcz zimny w twarz zacinał Gdy paraliżowały Was grzmoty i błyskawice I wtedy, gdy tańczyły śnieżne zamiecie Życiowa podróż Was połączyła na wieki Wanda Kardasz |
W Kavros
Słońce, długa i szeroka plaża Nagie Białe Góry Czasami owiane chmurami I huczące fale morza To wszystko mówi nam o tym Jak wielką siłę ma w sobie natura Ona zadziwia swoją zmiennością Uniesień Pokazuje swoją potęgę Uczy pokory Uczy wzruszeń i piękna Kavros, cudowne miejsca na wakacje Jak Kreta cała Tu morze ma dwa kolory Zielony, w miejscach gdzie jest płyciej I granatowy, gdzie morze ma głębię Te barwy są przemieszane białymi grzywami fal Kołyszącymi się raz w dół a raz w górę Rozbijają się o brzeg z wielka siłą I nanoszą lub zabierają Niewyobrażalne ilości piasku Wanda Kardasz |
Przed świętami
Dawno temu
Gdy byłam jeszcze dzieckiem
Babcia czyniła w naszym domu
Przygotowania do
Świąt Wielkanocnych.
Najpierw siała żytko w donicy
Podlewałyśmy je razem
By wyrosło szybciej.
Wszystko po to by w żytko zielone
W Święto Zmartwychwstania
Wstawić baranka białego z cukru
Z chorągiewką czerwoną.
Potem była w domu atmosfera wielkiego prania i prasowania
I wielkie sprzątanie
Bo w tygodniu przed świętami
W czystych oknach miały być już czyste firany
Szyneczka wieprzowa była zapeklowana
W kolejce, po babach i mazurkach
Na upieczenie w piecu chlebowym
Czekała sobie.
Koszyczek do święcenia
Przygotowywałyśmy z Babcią razem
Malowałyśmy woskiem jajeczka we wzorki
Potem wkładałyśmy je do wywaru z cebulkowych koszulek
By się zrobiły kolorowe.
W wielkim tygodniu w tradycji i potrzeby ducha i serca
Chodziło się do kościoła
By patrzeć na zmianę wart strażaków w galowych mundurach
I by adorować przy Bożym grobie
Świętowanie wielkanocne
Zaczynało się o świcie nabożeństwem zwanym Rezurekcją,
Na które wcześniej głośno zwoływał dzwon kościelny
A po powrocie z kościoła po wspólnej modlitwie
Dzieląc się jajkiem święconym
Babcia mówiła . Cieszmy się i świętujmy
Chrystus Zmartwychwstał
Wanda Kardasz
Dawno temu
Gdy byłam jeszcze dzieckiem
Babcia czyniła w naszym domu
Przygotowania do
Świąt Wielkanocnych.
Najpierw siała żytko w donicy
Podlewałyśmy je razem
By wyrosło szybciej.
Wszystko po to by w żytko zielone
W Święto Zmartwychwstania
Wstawić baranka białego z cukru
Z chorągiewką czerwoną.
Potem była w domu atmosfera wielkiego prania i prasowania
I wielkie sprzątanie
Bo w tygodniu przed świętami
W czystych oknach miały być już czyste firany
Szyneczka wieprzowa była zapeklowana
W kolejce, po babach i mazurkach
Na upieczenie w piecu chlebowym
Czekała sobie.
Koszyczek do święcenia
Przygotowywałyśmy z Babcią razem
Malowałyśmy woskiem jajeczka we wzorki
Potem wkładałyśmy je do wywaru z cebulkowych koszulek
By się zrobiły kolorowe.
W wielkim tygodniu w tradycji i potrzeby ducha i serca
Chodziło się do kościoła
By patrzeć na zmianę wart strażaków w galowych mundurach
I by adorować przy Bożym grobie
Świętowanie wielkanocne
Zaczynało się o świcie nabożeństwem zwanym Rezurekcją,
Na które wcześniej głośno zwoływał dzwon kościelny
A po powrocie z kościoła po wspólnej modlitwie
Dzieląc się jajkiem święconym
Babcia mówiła . Cieszmy się i świętujmy
Chrystus Zmartwychwstał
Wanda Kardasz
Bądź przy Matce
Nikt takiej chwili nie potrafił przewidzieć Przyszła sama, nieproszona Ona naznaczyła Twoją Matkę Sama rozpanoszyła się w ciele i w duszy Wniosła niepokój Wzmogła poczucie niemocy i bezsilności Przyniosła ze sobą śmiertelną wyrocznię Widzisz w Matki oczach przerażenie Lękasz się o to czy potrafi dać sobie radę z rozpaczą Ty rozpacz także nosisz w sobie Ale Twoja jest inna, rozpaczasz więc inaczej Ty ze swoim bólem Wtulasz się w ramiona swego małżonka Lecz takich ramion nie ma Już Twoja Matka, więc czułości Matce okazuj teraz więcej Pomóż Matce zrozumieć wyrocznię Za rękę Matkę trzymaj Przynoś Matce ciepłe słowa otuchy Do swego serca przytulaj Okaż Matce dobroć i łzy otrzyj Wypełniaj sobą każdą chwilę Jej samotności Bądź przy Matce w cierpieniu Bądź przy Matce w ostatnich najtrudniejszych chwilach Wanda Kardasz 12 grudnia 2006 |
Potrzeba wiedzy o rodzinie
Przed paroma laty poczułaś potrzebę Spisania paru zdarzeń ze swojego dzieciństwa Które zapamiętało serce małego dziecka A później młodego dziewczęcia A potem Po latach obudziła się w Tobie potrzeba Zgromadzenia informacji o rodzinie O swoich dziadkach i babciach i wtedy Zaczęłaś wysyłać listy, do parafii, do archiwów Zaczęłaś szukać zbiorów w Internecie Jeździć na cmentarze By odnaleźć ślady swoich poprzedników Twoja determinacja została nagrodzona W jakiś czas później Odnalazły się dokumenty urodzin Ślubów i zgonów Twoich poprzedników W gąszczu niewiadomych zrobiło się trochę jaśniej Odkryłaś nagle, że Genealogia to nie są działania szybkie i krótkie I że ona obdziela swą wiedzą wolniutko Natrafiasz czasem tylko na ślady o źródełku danych A przy wielkim szczęściu Trafiasz na wiedzę szeroką o przodkach Genealogia to coś takiego Co wpisuje się w Twoje życie Nie wiesz kiedy i nie wiesz na jak długo Ona w Tobie mości sobie miejsce I w nim już pewnie uśnie Wanda Kardasz Kwiecień 2006 r. |
KOMAŃCZA
Wieś, która istnieje już parę wieków
Która jest jedną z bram do Bieszczad
Do niej to właśnie warto pojechać
By zobaczyć tam piękno natury
Komańcza znana jest ze swego uroku
I uzdrawiającego klimatu
Tu przyjeżdżali od zawsze i przyjeżdżają nadal
Z chorobą duszy, spragnieni spokoju turyści
Tutaj są trzy różne kościoły
Trzy różne religie
Grekokatolicka, rzymskokatolicka i łacińska
Ściśle one ze sobą współpracują i tu razem tworzą kulturę
Jest też tutaj klasztor położony na wzgórzu,
Wśród łąk latem ukwieconych
Wśród wysokich świerków, modrzewi
Jednym słowem, w miejscu, magicznym.
Lat właśnie pięćdziesiąt mija w październiku
Gdy nasz Arcybiskup
Kardynał Stefan Wyszyński
W Komańczy, w Klasztorze Nazaretanek mieszkał
Klasztorna mała kaplica u Nazaretanek
W której każdego dnia modlił się Kardynał
Jest tą samą , w której modlą się dzisiaj
Ze swoimi kapłanami, pielgrzymi.
Kaplica, pokój z klęcznikiem, różańcem i żelaznym łóżkiem
Stolik i krzesło i biblioteczka
I ścieżki którymi w zadumie Stefan Wyszyński każdego dnia wędrował
Najlepiej pamiętają naszego Prymasa Tysiąclecia
I gdyby to miejsce
Nie było miejscem internowania
Kardynał bardzo by to miejsce pokochał
Bo ono, jest piękne i blisko Nieba. położone
Wanda Kardasz 2 września 2006 r.
Wieś, która istnieje już parę wieków
Która jest jedną z bram do Bieszczad
Do niej to właśnie warto pojechać
By zobaczyć tam piękno natury
Komańcza znana jest ze swego uroku
I uzdrawiającego klimatu
Tu przyjeżdżali od zawsze i przyjeżdżają nadal
Z chorobą duszy, spragnieni spokoju turyści
Tutaj są trzy różne kościoły
Trzy różne religie
Grekokatolicka, rzymskokatolicka i łacińska
Ściśle one ze sobą współpracują i tu razem tworzą kulturę
Jest też tutaj klasztor położony na wzgórzu,
Wśród łąk latem ukwieconych
Wśród wysokich świerków, modrzewi
Jednym słowem, w miejscu, magicznym.
Lat właśnie pięćdziesiąt mija w październiku
Gdy nasz Arcybiskup
Kardynał Stefan Wyszyński
W Komańczy, w Klasztorze Nazaretanek mieszkał
Klasztorna mała kaplica u Nazaretanek
W której każdego dnia modlił się Kardynał
Jest tą samą , w której modlą się dzisiaj
Ze swoimi kapłanami, pielgrzymi.
Kaplica, pokój z klęcznikiem, różańcem i żelaznym łóżkiem
Stolik i krzesło i biblioteczka
I ścieżki którymi w zadumie Stefan Wyszyński każdego dnia wędrował
Najlepiej pamiętają naszego Prymasa Tysiąclecia
I gdyby to miejsce
Nie było miejscem internowania
Kardynał bardzo by to miejsce pokochał
Bo ono, jest piękne i blisko Nieba. położone
Wanda Kardasz 2 września 2006 r.
Nowy dzień
Nowy dzień, jest nam potrzebny Jak słońce i powietrze Jak woda Jak gwiazdy i chmury i na niebie księżyc Nowy dzień, ma nam przynosić Pogodę ducha Uśmiech na twarzach osób najbliższych I ciepłe, dobre, słowa otuchy Nowy dzień, na który czekamy każdej nocy Ma nam dać pozytywną energię Ma nam przynosić radość, zdrowie I pracę i bezpieczeństwo i spokój w sercu Nowy dzień, ma nam dawać Przyjaźń i miłość i ukojenie I nadzieję, że każdy nasz dzień następny Będzie zawsze lepszy, od dnia poprzedniego. Wanda Kardasz |
Morze
Morze na Dżerbie Ma kolor turkusowy Znudzone gorącym słońcem Tuz przed południem Zabiera swoje wody z plaży Gdzieś nie wiem gdzie i dokąd Woda w morzu W południową porę Jest spokojna jak woda w jeziorze Dopiero nad wieczorem morze Wyrzuca z siebie falę za falą Na rozgrzane słońcem plaże Morze wieczorem Jest chłodniejsze I chłodzi rozgrzane słońcem ciało A fale gdy się w nie wsłuchasz Tęskną pieśń morza śpiewają Wanda Kardasz 2. 09. 2007 Dżerba |
Tam palimy światełka pamięci
One są, malutkie, większe i duże Bardzo stare Zapomniane czasem Położone na skraju wsi, miasta i lasu Często na wzgórzu TO miejsca wiecznego spoczynku tych Co na zawsze odeszli Cmentarze, otoczone zwykle są parkanem Zdobią je iglaki, brzozy, lipy, jesiony Co czas jakiś, nie czekając na dzień zmarłych Idziemy tam w te miejsca magiczne Idziemy uszanować rocznice Narodzin lub rocznice śmierci bliskich Albo po prostu, z potrzeby serca Miejsca te mają swój klimat Tam będąc, natychmiast Przywołujesz twarze Zacierające się już w pamięci Z którymi kojarzysz sytuacje Zdarzenia i czas Który szybko przeminął Przechodzisz cmentarnymi alejkami Zatrzymujesz się, co parę kroków Czytasz wypisane na krzyżu lub nagrobnej płycie Imiona, nazwiska, daty Wzruszasz się przeważnie czy tego chcesz czy nie chcesz I wymawiasz słowa pamięci Szepcząc cichutko swoją modlitwę Lub po prostu mówiąc Boże daj im odpoczynek wieczny Przysiadasz na ławeczce Zatapiasz się w ciszę cmentarną Tylko drzewa wokół szumią lub się kołyszą I sypią czasem, złotymi liśćmi Czasami, gdzieś w pobliżu ptak kołysankę zanuci Nie wiesz komu, czy tobie, czy mieszkańcom Tego zacisznego miejsca Ty też coś szepczesz do siebie, lub milczysz I palisz światełka pamięci Wanda Kardasz 30 października 2006 |
Złudzenia
Wydaje się, że pojechał tylko do pracy
Albo, że pojechał się spotkać z kolegą
Ty zaglądasz raz po raz do okna
I zastanawiasz się, czemu tak długo nie wraca
Wydaje się, że słyszysz Jego samochód
Albo, że słyszysz na schodach Jego kroki
Czekasz dłuższą chwilę, ale On drzwi nie otwiera
i nie nadchodzi, Ty czekasz dalej
Wydaje Ci się, że Cię nawołuje
Że powtarza Twoje imię
Przystajesz na moment, nasłuchujesz
Ale to tylko złudzenie
Wydaje Ci się, że siedzi obok Ciebie w fotelu
Albo odpoczywa na kanapie
Ale tak tylko się Tobie wydaje
Bo bardzo tęsknisz za nim
Wydaje Ci się czasem, że poszedł na spacer
Że zaraz wróci i opowie kogo spotkał i z kim rozmawiał
Ale On nie przychodzi
Jego już nie ma i nikt Go już nigdy nie spotka
Wanda Kardasz 19 lutego 2005
Wydaje się, że pojechał tylko do pracy
Albo, że pojechał się spotkać z kolegą
Ty zaglądasz raz po raz do okna
I zastanawiasz się, czemu tak długo nie wraca
Wydaje się, że słyszysz Jego samochód
Albo, że słyszysz na schodach Jego kroki
Czekasz dłuższą chwilę, ale On drzwi nie otwiera
i nie nadchodzi, Ty czekasz dalej
Wydaje Ci się, że Cię nawołuje
Że powtarza Twoje imię
Przystajesz na moment, nasłuchujesz
Ale to tylko złudzenie
Wydaje Ci się, że siedzi obok Ciebie w fotelu
Albo odpoczywa na kanapie
Ale tak tylko się Tobie wydaje
Bo bardzo tęsknisz za nim
Wydaje Ci się czasem, że poszedł na spacer
Że zaraz wróci i opowie kogo spotkał i z kim rozmawiał
Ale On nie przychodzi
Jego już nie ma i nikt Go już nigdy nie spotka
Wanda Kardasz 19 lutego 2005
Wiosna
Wiosna uderzyła w kalendarz Już trzy tygodnie temu Lecz Zima ciągle jeszcze Nie chce się z nią pożegnać W górach spadł śnieg ostatniej nocy W dolinach nocą wróciły przymrozki Seledynową szatę wierzb szron okrył W słońcu na gałązkach drzew lśnią lodu krople Przyleciały już kosy Już je widziano i wczoraj i dzisiaj Sroki skrzeczą do siebie na wysokich drzewach Miejsc na gniazda szukają Płochliwe wróbelki radośnie ćwierkają Nawołując swoje partnerki do tańca wiosennego A gołębie już za chwile będą miały Swoich następców Wiosenka zagląda w oczy wszystkim Leniwymi promieniami słoneczka Które nie grzeje jeszcze I długo i ciepło Ale gdy tylko Maj nastanie Wyjdą na ulice dziewczyny roześmiane Założą sukienki w kolory wiosny I świat cały stanie się piękny i radosny Wanda Kardasz 15 kwietnia 20006 |
Zdrada
Jak nazwać zdradę jednego życia Wyrządzoną drugiemu życiu Jak nazwać Zdradę mówienia prawdy Zdradę wspólnych chwil, dni i lat Zdradę zauroczenia Zdradę podobania się sobie Zdradę wieczorów i nocy Zdradę ustalanych postanowień Zdradę dawanych obietnic Zdradę trosk Zdradę wyrzeczeń Zdradę ciszy Zdradę wyręczania siebie Zdradę radości, spokoju Zdradę oczekiwań Zdradę satysfakcji Zdradę nadziei na ład w związku Zdradę wspólnego odpoczynku Zdradę tajemnic Zdradę milczenia Zdradę wspólnych dokonań Jak zdradę taką nazwać Brakiem wiedzy o życiu Brakiem wiedzy o sobie Brakiem kultury Brakiem szacunku Brakiem wiary Brakiem zaufania Bylejakością Pomyłką Wanda Kardasz 10 lipca 2006 |
Życie dojrzałe
Zastanawiamy się często Czy w obecnym, szalonym świecie, Ludzie znajdują trochę czasu By się zadumać, nad życiem Na przemyślenia, dotyczące swego życia Gdy młodzi jesteśmy zwykle nie mamy czasu Dzień po dniu, rok po roku, z pokorą Przyjmujemy wszystko od losu Dopiero po latach, zwykle, gdy jesteśmy już dojrzali Gdy wydaje się że wszystkiego nam już mniej potrzeba Gdy nasze noce są często za długie Rozmyślając, więcej dostrzegamy Nastaje czas gdy zdajemy sobie nagle sprawę Że coś zaczyna się kończyć Że przed nami Nie ma już nikogo w rodzinie starszego Potrafimy już rozumieć życie które szybko minęło Potrafimy rozumieć potrzebę niesienia innym pomocy Wiemy że będącym w nieszczęściu Musimy dorzucić swój grosik, Potrafimy cierpiących przytulić do serca Potrafimy w bólu ukoić Potrafimy w swoich modlitwach Boga prosić By tym co są w potrzebie przyszedł z pomocą Wanda Kardasz 12grudnia 2006 |
Kim jesteś teraz, jak Cię rozpoznać
Wiem, że jesteś gdzieś tutaj Z nami albo tuż obok Tylko podpowiedz jak Cię rozpoznać By umieć czekać na Ciebie Śmierć Twego ciała Niczego nie skończyła przecież między nami Zmieniła miejsce Twego bycia I postać Twoją Nie bój się i nie bądź smutny tam gdzie jesteś teraz Różne wcielenia mieliśmy przedtem I będzie jeszcze wiele naszych Wcieleń następnych Tylko czas nieznany, wytrwały Jest kluczem do wszystkiego My zawsze będziemy we Wszechświecie I na pewno w przyszłości się odszukamy Wanda Kardasz 25 stycznia 2005 |
Takie spotkania To już dwa lata i aż dwa lata Wyznaczasz sobie sama zadania i obowiązki Co w domu zrobić Co zrobić w ogrodzie, Kiedy i jak powiązać koniec z końcem Przybyło Tobie odpowiedzialności Przybyło Tobie niektórych zajęć i obowiązków Ubyło może innych Miary tu, żadnej zastosować nie można Bo cóż to znaczy, wobec braku Męża Tydzień, po tygodniu I miesiąc po miesiącu Wyznaczasz sobie niezwykłe spotkania Nawet nie w domu, a na cmentarzu Gdzie teraz, Twój Mąż mieszka Twoja pamięć o Mężu jest głęboka Nosisz ją w sobie Masz ją w swoim sercu, masz ją we wspomnieniach Ale jakaż miałaby być Po przeżyciu ze sobą lat czterdziestu i więcej Wanda Kardasz 12 grudnia 2006 |
Ostatnie pożegnanie
Był w swoim mieście znany
Od zawsze
Tu mieszkał i chodził do szkoły
Tu wykonywał pracę zawodową
Więc miał wielu
Znajomych
On
Odszedł niespodziewanie
Nie żegnał się z nikim
O tym, że pożegnania z bliskimi są
Trudne
Wiedział
Zostały po nim teraz
Już tylko wspomnienia
Zostały jego anegdotki
Wczoraj jeszcze był z żoną, córką i zięciem
Jeszcze żartował,
Dzisiaj Go z nimi już nie ma
Na ostatnie z Nim pożegnanie
Przyjechali najbliżsi
Przyszli sąsiedzi
Byli koledzy i przyjaciele
Wszyscy zszokowani Jego nagłym odejściem
Wszyscy zadziwieni że Jego już nie ma
Żałobnicy skupieni, zadumani
Przynieśli ze sobą wspomnienia
Każdy położył kwiatek, zapalił światełko
I ofiarował Mu swoje
Ojcze nasz
I wieczny odpoczynek
Wanda Kardasz 18 grudnia 2004
Zmęczone myśli
W hamaczku pod lipą gościnną
Człek w podeszłym wieku
Układa zmęczone ciało
By je pobujać przed małą drzemką
A gdy już leży w hamaku
Oczy błądzą w zielonych liściach drzew
Wypatrują na horyzoncie życia czegoś dobrego jeszcze
Zapach lipy do płuc zagląda
W głowie mijają się złote myśli
Zdziwiona sikorka szczebiocze gdzieś obok
Hamaczek zwolnił swe kołysanie
Zamieniła się w bajkę realność bo przestaje być ważna
Ciało nawiedza czas snu i marzeń
Wanda Kardasz 23.06.2006
W hamaczku pod lipą gościnną
Człek w podeszłym wieku
Układa zmęczone ciało
By je pobujać przed małą drzemką
A gdy już leży w hamaku
Oczy błądzą w zielonych liściach drzew
Wypatrują na horyzoncie życia czegoś dobrego jeszcze
Zapach lipy do płuc zagląda
W głowie mijają się złote myśli
Zdziwiona sikorka szczebiocze gdzieś obok
Hamaczek zwolnił swe kołysanie
Zamieniła się w bajkę realność bo przestaje być ważna
Ciało nawiedza czas snu i marzeń
Wanda Kardasz 23.06.2006
Za późno
Nie wiesz skąd płyną do Ciebie Nieujarzmione myśli Myśli wyrażające natrętne potrzeby Odnalezienia zapisów dotyczących Twego pochodzenia Szukasz rodziny, której nigdy nie znałaś O której nic nie wiedziałaś z przekazu Mało wiesz o swoich przodkach i nie masz już kogo pytać A chcesz wiedzieć Cisną Ci się na usta pytania Skąd pochodziła Twoja rodzina i jak dużą była Kim była Sto pięćdziesiąt i dwieście lat temu Brakuje Ci dzisiaj Twoich bliskich Brakuje Ci babci kochanej i nieznanego Ci dziadka, Umarł zbyt wcześnie, gdy Ciebie na świecie nie było jeszcze Brakuje Ci dzisiaj i ojca i matki Wiele nosisz w sobie pytań do poprzedników Lecz nie wypowiesz ich już nigdy Czas zrobił swoje Do tych pytań i potrzeb genealogicznych dorosłaś dopiero dzisiaj Wanda Kardasz 8 kwietnia 2006 |
Zagubieni
Zadziwiają czasem małżeństwa Zamiast więcej Mniej Oni wiedzą o swoim związku Nie budzą się pocałunkami Rano nie piją razem porannej kawy Jeśli rozmawiają ze sobą To często przez telefon Na obiad razem nie wracają z pracy Nie omawiają dnia minionego przy kolacji Nie układają się do spania o tej samej porze Ich noce są zbyt długie, bo bezsenne Nie mają jak kiedyś Planów na kolejny dzień, tydzień, na miesiąc Dzień po dniu zamiast ich łączyć Coś zaczyna dzielić Kto otworzy im oczy na to Że u nich dzieje się coś nie tak Kto wskaże im drogę do normalności Kto powie, zatrzymajcie się Ratujcie chwile, które powinny cieszyć i trwać Ratujcie w sobie to co wartościowe Zanim nastaną długie dni samotności Wanda Kardasz 27 czerwiec 2006 |
Przemijanie
Mijają lata
I przeminą miesiące i lata kolejne
Gdy w ciszy i zadumie
Będziesz wspominała i przeżywała
Ostatnie wspólne chwile z Mężem
Odszedł od Ciebie cichutko
Nie wiesz nawet, w której chwili
On jest i będzie zawsze
W Twojej pamięci
Lecz nie ma Go już na tej Ziemi
Jest Jego imię i będzie zawsze
Wyryte w Twoim sercu
Jest też Jego imieniem
Oznaczony kamień
W miejscu, gdzie mieszka teraz.
Wanda Kardasz 12 stycznia 2005
Mijają lata
I przeminą miesiące i lata kolejne
Gdy w ciszy i zadumie
Będziesz wspominała i przeżywała
Ostatnie wspólne chwile z Mężem
Odszedł od Ciebie cichutko
Nie wiesz nawet, w której chwili
On jest i będzie zawsze
W Twojej pamięci
Lecz nie ma Go już na tej Ziemi
Jest Jego imię i będzie zawsze
Wyryte w Twoim sercu
Jest też Jego imieniem
Oznaczony kamień
W miejscu, gdzie mieszka teraz.
Wanda Kardasz 12 stycznia 2005
Wiosna przyjdzie na Twoje imieniny
Czy czujesz już wiosnę
Ona nadchodzi
Przyjdzie na pewno
Na Twoje imieniny
Słoneczkiem ziemię ogrzeje
Ptaki Tobie zatańczą i Tobie zaśpiewają
Wiosenny wietrzyk
Osuszy rozmarzniętą grządkę w ogrodzie
Zagra kołysankę w gałązkach brzozy
Przyniesie ze sobą ciepełko
Ogłosi ptactwu
Że mogą już rozpoczynać wiosenne gody
W ogródku Twoim już wkrótce
Pokażą się krokusy
Wychylą swoje buzie stokrotki
Pokażą twarzyczki pierwsze pierwiosnki
I wszystkie wesoło zatańczą Tobie kolorami
Imieninowego walczyka
Ty sama spragniona wiosennego słoneczka
Wyjdziesz na spacer do ogrodu
Zobaczyć wiosnę, wsłuchać się w koncert ptasi
Zauroczyć się kolorami wiosennych kwiatków
Zobaczyć jak pląsają nad nimi
Obudzone z zimowego snu pszczoły i osy
Wanda Kardasz 13 marca 2005
Czy czujesz już wiosnę
Ona nadchodzi
Przyjdzie na pewno
Na Twoje imieniny
Słoneczkiem ziemię ogrzeje
Ptaki Tobie zatańczą i Tobie zaśpiewają
Wiosenny wietrzyk
Osuszy rozmarzniętą grządkę w ogrodzie
Zagra kołysankę w gałązkach brzozy
Przyniesie ze sobą ciepełko
Ogłosi ptactwu
Że mogą już rozpoczynać wiosenne gody
W ogródku Twoim już wkrótce
Pokażą się krokusy
Wychylą swoje buzie stokrotki
Pokażą twarzyczki pierwsze pierwiosnki
I wszystkie wesoło zatańczą Tobie kolorami
Imieninowego walczyka
Ty sama spragniona wiosennego słoneczka
Wyjdziesz na spacer do ogrodu
Zobaczyć wiosnę, wsłuchać się w koncert ptasi
Zauroczyć się kolorami wiosennych kwiatków
Zobaczyć jak pląsają nad nimi
Obudzone z zimowego snu pszczoły i osy
Wanda Kardasz 13 marca 2005
Wiersze dedykowane - Potęga SłÓW
Collection: Wanda Kardasz Collection - Flickr
https://poznanykraj.weebly.com/
https://zlotemysli.weebly.com/
Collection: Wanda Kardasz Collection - Flickr
https://poznanykraj.weebly.com/
https://zlotemysli.weebly.com/