|
Tak było
W moim kraju W dzieciństwie I młodości naszej Były cztery pory roku Wiosna cieszyła zapachem Czarowała kolorami kwiatów Lato rozdawało wszystkim słońce gorące Jesień zachwycała kolorami drzew i babim latem Zima uspokajała bielą śniegu Dzisiaj już tak nie jest Zmienił się świat Zmienił się klimat Wanda Kardasz |
Inspiracje
Trudno czasem własnymi słowami wyrazić
Co czujesz, co w sercu nosisz
Myślisz o tym po nocach, zastanawiasz się
Jak przekonać kogoś do swoich racji
Jak powiedzieć, napisać, jak wyrazić emocje
W końcu sięgasz do tomiku poezji
Czasem do tomiku spisanych sentencji
Złotych myśli, cytatów czy aforyzmów
W nich odnajdujesz słowa, spisane
Rozważania, doświadczenia, przeżycia
Analizujesz sytuacje, rozterki i doznajesz olśnienia
Że Czas podpowiada, czasem dodaje skrzydeł
Pomaga nabrać dystansu i wiesz już wtedy
Że słowa mają silę, mają potęgę
Że słowa wraz z upływem czasu nabierają wartości bezcennej
Wanda Kardasz 18.07.2019
Trudno czasem własnymi słowami wyrazić
Co czujesz, co w sercu nosisz
Myślisz o tym po nocach, zastanawiasz się
Jak przekonać kogoś do swoich racji
Jak powiedzieć, napisać, jak wyrazić emocje
W końcu sięgasz do tomiku poezji
Czasem do tomiku spisanych sentencji
Złotych myśli, cytatów czy aforyzmów
W nich odnajdujesz słowa, spisane
Rozważania, doświadczenia, przeżycia
Analizujesz sytuacje, rozterki i doznajesz olśnienia
Że Czas podpowiada, czasem dodaje skrzydeł
Pomaga nabrać dystansu i wiesz już wtedy
Że słowa mają silę, mają potęgę
Że słowa wraz z upływem czasu nabierają wartości bezcennej
Wanda Kardasz 18.07.2019
Pamiętasz
W tamtych latach Tak bardzo już odległych Gdy dziećmi byliśmy Ty miałeś wszystko Objęcia Mateńki Silne ręce ojcowskie Troskliwe oczy dziadków Wpatrzone w Ciebie Uczono Ciebie wszystkiego Zazdrosna o to wszystko byłam Ja wtedy Umiałam za tym tylko tęsknić Wanda Kardasz 2.02.2019 |
Natura
Natura zaskakuje czasem Ma swoje życie i tajemnice Są lata gdy darzy pięknymi porami roku Czasami mocno zaciera różnice Gdy cieszymy się ciepłem i słońcem Natura nagle O zmierzchu lub nocą zsyła na Ziemię burzę Rozdziera ona niebo błyskawicami i gdzieś Za horyzontem uderza piorunami z hukiem Mimo ciemnej nocy budzi wicher On wdziera się ze wściekłością w każde miejsce Jęczy, wyje, gwiżdże, szamocze się w wielkiej złości Porywa dachy domów, wyrywa konary drzew W czarną noc, z czarnego nieba wtedy zacina ulewa Woda strumieniami wdziera się w każdy kąt Zamienia ulice w potoki, domy w studnie głębokie Żywioł natury niszczy dookoła wszystko, jak to jest ! Wanda Kardasz 20.06.2019 |
Czas Emeryta
Zastanawiasz się jak to się dzieje
Uwierzyć też w to nie możesz
Chociaż już jesteś emerytem
Czasu wolnego Ci nie przybyło
Ani o godzinę
Przeważnie siedzisz długo w nocy
Coś piszesz, coś tam czytasz
Coś przeglądasz w gazetach Internetu
Potem się kładziesz do łóżka swego
Na sen wyczekujesz
Gwiazd Tobie znanych
Szukasz na niebie
Sen się spóźnia
Nie przychodzi
A gdy już przyjdzie
Zmęczony jego wyczekiwaniem
Usypiasz prawie nad ranem
Śpisz jak zając przy miedzy
Rano gdy wstajesz, pijesz czarną kawę
Potem malutka poranna gimnastyka
I wybywasz do sklepiku
Po bułeczki i rogaliki
A po śniadanku
Z przyjemnością spacerujesz po swojej okolicy
Przypominasz sobie jak dawniej
Wyglądały kamienice, domy, ulice i trawniki
Stwierdzasz jednak z uporem
Maniaka
Że nie tylko Tobie przybyły lata
Wanda Kardasz 20. 10. 2019
Zastanawiasz się jak to się dzieje
Uwierzyć też w to nie możesz
Chociaż już jesteś emerytem
Czasu wolnego Ci nie przybyło
Ani o godzinę
Przeważnie siedzisz długo w nocy
Coś piszesz, coś tam czytasz
Coś przeglądasz w gazetach Internetu
Potem się kładziesz do łóżka swego
Na sen wyczekujesz
Gwiazd Tobie znanych
Szukasz na niebie
Sen się spóźnia
Nie przychodzi
A gdy już przyjdzie
Zmęczony jego wyczekiwaniem
Usypiasz prawie nad ranem
Śpisz jak zając przy miedzy
Rano gdy wstajesz, pijesz czarną kawę
Potem malutka poranna gimnastyka
I wybywasz do sklepiku
Po bułeczki i rogaliki
A po śniadanku
Z przyjemnością spacerujesz po swojej okolicy
Przypominasz sobie jak dawniej
Wyglądały kamienice, domy, ulice i trawniki
Stwierdzasz jednak z uporem
Maniaka
Że nie tylko Tobie przybyły lata
Wanda Kardasz 20. 10. 2019
Jego już nie ma Trudno uwierzyć Że Jego serce bić nagle przestało Trudno uwierzyć Że nie ma Go już wśród nas Trudno uwierzyć Że Jego prochy zamknięto już w urnie Trudno uwierzyć Że one są już zamurowane w grobie Pogrążeni w smutku żałobnicy Ubrani w czerń żałobnej tradycji Dają przykład głębokiej rozpaczy Łzy ronią Na każde Jego wspomnienie Od teraz o bliskim sercu Pamiętać będą po wieczność Wanda Kardasz 30.10.2019 |
W cmentarnej ciszy
W alejach cmentarnych Smutek się snuje Jak mgła w ogromnym lesie Lub nad rozlewiskiem Przy grobach żal klęka Ręka przesuwa paciorki różańca Rozpacz łzy roni, łka zbolałe serce Myśli walcząc ze sobą Szumią w głowie Jak gałęzie drzew na wietrze W cmentarnej ciszy Pamięć pali ognie zniczy Złote liście zdobią mogiły Ptaki tęskne nucą pieśni Wanda Kardasz 2.02.2019 |
Świadek życia
Lata całe wędrujesz przy mnie
Jak mój cień o zmierzchu
Jesteś świadkiem mego życia
Wiesz o mnie wszystko
Czujesz to, co ja czuję
Lubisz to co ja lubię
Znasz wszystko to
Co jest we mnie i co jest mi potrzebne
Jesteś świadkiem moich porażek i sukcesów
Świadkiem radości, trosk i zmartwień
Jesteś świadkiem mojego smutku i radości
Mojego wytchnienia, pracy i odpoczynku
Oczami moimi jesteś całą dobę
Widzisz to co ja widzę i czego nie widzę
Widzisz to co mnie otacza
Wiesz kiedy przyjść mi z pomocą
Poznałeś moje słabości
Wydaje mi się często
Że mówisz moimi słowami
Że znasz moje myśli
Wanda Kardasz 20.03.2019.
Lata całe wędrujesz przy mnie
Jak mój cień o zmierzchu
Jesteś świadkiem mego życia
Wiesz o mnie wszystko
Czujesz to, co ja czuję
Lubisz to co ja lubię
Znasz wszystko to
Co jest we mnie i co jest mi potrzebne
Jesteś świadkiem moich porażek i sukcesów
Świadkiem radości, trosk i zmartwień
Jesteś świadkiem mojego smutku i radości
Mojego wytchnienia, pracy i odpoczynku
Oczami moimi jesteś całą dobę
Widzisz to co ja widzę i czego nie widzę
Widzisz to co mnie otacza
Wiesz kiedy przyjść mi z pomocą
Poznałeś moje słabości
Wydaje mi się często
Że mówisz moimi słowami
Że znasz moje myśli
Wanda Kardasz 20.03.2019.
Wiary więcej
Święta Anna
w kościele na wzgórzu
otworzyła okna na oścież
jakby chciała poczuć
zapach kolejnej nowej wiosny
i zobaczyć świat, radosny
Pomachała do Niej chusteczką z daleka
niewiasta w podeszłym wieku myśląc
że gdy Anna
spojrzy na nią raz chociaż, to
Jej chore oczy dadzą się jeszcze uleczyć
Gdy na wieczorną modlitwę
zawołały dzwony
dusza starej niewiasty stała się lekka
wzruszenie w oczach się rozlało
serce się uspokoiło i wyszeptało
Miej zawsze w sobie więcej wiary człowieku
Wanda Kardasz 21.03.2019
Święta Anna
w kościele na wzgórzu
otworzyła okna na oścież
jakby chciała poczuć
zapach kolejnej nowej wiosny
i zobaczyć świat, radosny
Pomachała do Niej chusteczką z daleka
niewiasta w podeszłym wieku myśląc
że gdy Anna
spojrzy na nią raz chociaż, to
Jej chore oczy dadzą się jeszcze uleczyć
Gdy na wieczorną modlitwę
zawołały dzwony
dusza starej niewiasty stała się lekka
wzruszenie w oczach się rozlało
serce się uspokoiło i wyszeptało
Miej zawsze w sobie więcej wiary człowieku
Wanda Kardasz 21.03.2019
Burza
Inna od innych i inna niż w mieście Złowrogo nadciągnęła wieczorną porą Zawisła nad wzburzonym morzem Rykiem grzmotów straszyła i trwała noc całą Błyskawice przeszywały ciemności Budowały grozę Rozszalałe morze Wyło ze złości Białe grzywy fal przewalały się z hukiem O brzegi biły ciężko Huragan i ulewa zbratały się z burzą I tak było do świtu Gdy nastał spokojny nowy dzień Wanda Kardasz 02.2019 |
A potem
Czczenie pamięci Odwiedzanie miejsca wiecznego spoczynku Naszych Rodzicieli Jest nie tylko potrzebą Jest też nakazem Wiem już gdzie spoczną moje prochy Gdy duch z mego ciała Uleci w przestworza Lecz nie wiem, kiedy to nastąpi To tajemnica i życia i śmierci Wiem dobrze, że deszcz Po mnie na pewno zapłacze Że słońce czasem otuli mogiłę Że w cmentarnej ciszy tylko ptaki Będą nuciły hymny nad grobem Wiem także, że wiatr wieczorową porą Wyszumi modlitwę „wieczny odpoczynek” Że księżyc i gwiazdy Będą trzymały wartę To i tak piękne i to mi wystarczy Wanda Kardasz |
Cicha noc
Ziemia rozświetlona miliardami świateł
Zastyga w ciszy
Oczekuje na przyjście dzieciąteczka
W tę noc świat wydaje się być szczęśliwy
W wigilię Bożego Narodzenia
Rodziny w domach się gromadzą
By razem śpiewać kolędy w noc narodzenia
To szczęście dla naszej Ziemi
Okna radosnymi światłami głoszą
Że szczęście rozgościło się w domostwach
Wszyscy śpiewają malusieńki w żłobie leży
Szczęśliwa jest nasza Ziemia
Dzwony z wież kościołów
Wesoło wzywają na pasterkę
Wierni w noc świętą składają pokłon dzieciąteczku
Szczęśliwa jest nasza Ziemia
Wanda Kardasz 18.12.2019
Ziemia rozświetlona miliardami świateł
Zastyga w ciszy
Oczekuje na przyjście dzieciąteczka
W tę noc świat wydaje się być szczęśliwy
W wigilię Bożego Narodzenia
Rodziny w domach się gromadzą
By razem śpiewać kolędy w noc narodzenia
To szczęście dla naszej Ziemi
Okna radosnymi światłami głoszą
Że szczęście rozgościło się w domostwach
Wszyscy śpiewają malusieńki w żłobie leży
Szczęśliwa jest nasza Ziemia
Dzwony z wież kościołów
Wesoło wzywają na pasterkę
Wierni w noc świętą składają pokłon dzieciąteczku
Szczęśliwa jest nasza Ziemia
Wanda Kardasz 18.12.2019
Jarudyszki
Wieki temu była to wieś
położona wśród pól zielonych
Kupił tę wieś Józef senior rodu
Wtedy było Go stać na nią
wszystko co w Jarudyszkach się działo
I w rodzie moich przodków tam mieszkających
Dzisiaj jest historią której nikt nie zna
Jest tajemnicą, którą Czas połknął
Trzysta lat później odnalazłam to miejsce na Litwie
Położone przy krętej polnej drodze wśród pól i drzew starych
To miejsce zapewne jak dawniej ma swój klimat niepowtarzalny
Ale nie ma tam nawet tablicy z nazwą miejscowości
Stanęłam na tej ziemi otulonej dzikością i ciszą
Napasłam wzrok zielenią drzew i łąk
Jak ludzie tutaj żyli dawniej, jak żyją tutaj dzisiaj
Teraz nie było kogo spytać
Wanda Kardasz 20019
Wieki temu była to wieś
położona wśród pól zielonych
Kupił tę wieś Józef senior rodu
Wtedy było Go stać na nią
wszystko co w Jarudyszkach się działo
I w rodzie moich przodków tam mieszkających
Dzisiaj jest historią której nikt nie zna
Jest tajemnicą, którą Czas połknął
Trzysta lat później odnalazłam to miejsce na Litwie
Położone przy krętej polnej drodze wśród pól i drzew starych
To miejsce zapewne jak dawniej ma swój klimat niepowtarzalny
Ale nie ma tam nawet tablicy z nazwą miejscowości
Stanęłam na tej ziemi otulonej dzikością i ciszą
Napasłam wzrok zielenią drzew i łąk
Jak ludzie tutaj żyli dawniej, jak żyją tutaj dzisiaj
Teraz nie było kogo spytać
Wanda Kardasz 20019
Miejsca pamięci
Dawniej w szczerym polu, W zielonym lesie lub na jego skraju Wiele było bezimiennych grobów I białych brzozowych krzyży Takie obrazy wyryte mają jeszcze w pamięci Nasi dziadkowie i babcie Gdy do domu z wojny Nie wrócili ich synowie, ojcowie i bracia Od tamtych wojennych czasów Czasów łez, tragedii , rozpaczy Wyrosło już trzecie pokolenie Minęło już ponad siedemdziesiąt lat Wanda Kardasz 20019 |
Jej już nie ma
Sens budowania świata we dwoje Zamarzł w grudniową porę Wspólne marzenia Plany na przyszłość Spalone zostały na zawsze Na amen Nie wyjaśnisz niedopowiedzeń Nie odwołasz słów niedobrych Nie powiesz że była ukochana Samotność rozgościła się w Twoim sercu Słyszysz tylko ciszę Wypełniającą każdy kąt domu Wanda Kardasz 20019 |
Odpocznij
Chcesz odpocząć Zapomnieć o zmęczeniu Musisz umieć się wyłączyć z dyscypliny dnia Zostawić wszystko Codzienną rzeczywistość Dom, pracę I wyjechać na przykład na wyspy Radości, słońca i ciepła Gdzie będzie morze, Ty i przestrzeń A tam będąc Koniecznie musisz wstawać Razem z jutrzenką Witać słoneczko Gdy wyskakuje zaspane z morza na horyzoncie Koniecznie musisz Wejść do spokojnej przezroczystej wody Przejść się plażą cichą o tej porze Wpatrzyć się w wyprasowany nocną falą piasek I poczuć pod nogami jego aksamit O każdej porze będąc nad morzem Musisz koniecznie zapatrzyć się W błękitne niebo W przesuwające się po niebie słońce W wodę migocącą w jego promieniach I musisz głęboko oddychać To właśnie wtedy poczujesz jak Spokój wypełnia twój umysł Twoje skołatane serce się wycisza Ono wtedy za to dziękuje Tobie Wanda Kardasz 20019 |
Litwa, Ojczyzna Twoja
Miejsce urodzenia i życia Twoich pradziadków, ojców i matek Których pamięć nosisz w sercu i dzisiaj Ich wspominasz Których oglądasz na starych fotografiach Za których odmawiasz pacierze, To Litwa Twoją Ojczyzną za którą tęsknisz dzisiaj Jest Twoje miejsce urodzenia Twoja mowa ojczysta, którą uczyła Cię Matka Twoje ścieżki do szkoły Miejsce Twoje w kościele Gdy śpiewałaś z innymi, My chcemy Boga Twoją Ojczyzną są Twoje dzieci Ty Ich uczyłaś w ojczystym języku Słów pierwszych mama i tata Ty nuciłaś im do snu kołysanki I składałaś ich rączki do pacierza ucząc modlitwy Do Anioła Stróża i Zdrowaś Maryjo Twoją Ojczyzną Będzie zawsze kraj położony nad Niemnem Ubrany w srebrne jeziora, zielone pola, łąki i lasy Gdzie wieki temu strzegły ją warownie i zamki Gdzie przeszłość wyznaczają ogromne kurhany Gdzie na cmentarzach są jeszcze nieme stare krzyże Wanda Kardasz 25.08.2019 |
Pierwsza gwiazda
Nadchodzi wigilia
Jedyny taki wieczór w roku
Wpatrujesz się w granatowe niebo
I szukasz na nim, pierwszej gwiazdy
I nie jest już to ważne
Że po niej
Pojawiają się gwiazdy następne
Rozświetlające ciemności niebios
Najważniejsza jest pierwsza
To właśnie ona
Przynosi sens wyczekiwania
Na narodzenie dzieciątka
To pierwsze światełko przynosi radość
Gdy w domowym zaciszu przy rodzinnym stole
Zasiada wspólnota i gdy wspólna kolęda głosi
Bóg się rodzi
Wanda Kardas
Nadchodzi wigilia
Jedyny taki wieczór w roku
Wpatrujesz się w granatowe niebo
I szukasz na nim, pierwszej gwiazdy
I nie jest już to ważne
Że po niej
Pojawiają się gwiazdy następne
Rozświetlające ciemności niebios
Najważniejsza jest pierwsza
To właśnie ona
Przynosi sens wyczekiwania
Na narodzenie dzieciątka
To pierwsze światełko przynosi radość
Gdy w domowym zaciszu przy rodzinnym stole
Zasiada wspólnota i gdy wspólna kolęda głosi
Bóg się rodzi
Wanda Kardas
Ojciec
Ojciec zawsze będzie Ojcem
Pamięć Ojca swego, czcisz I kochasz
Ojcowska bliskość będzie Tobie najcenniejszą
Był bowiem i ojcem Twoi i przewodnikiem
Za Ojcem tęsknisz
Nosisz Ojca w sercu
Wydaje się, że
Twarz Ojca widzisz zawsze wyraźnie
Jest jednak czas, że widzisz ją w snach
Czasem twarz Ojca widzisz przez mgłę tylko
Sięgasz wtedy natychmiast
Po Ojca fotografię
Do twarzy Ojca uśmiechasz się w zadumie
Mówisz czasem do niej dobre słowa
Posyłasz ojcowskiej twarzy swoje myśli
Ojcowskiej twarzy tak bliskiej Tobie
Przypatrujesz się w ciszy
Twarz Ojca jest Tobie potrzebna
Ona jest Twoją a Ty Jej własnością
Jesteś bowiem Ojca odbiciem
Ojca twarzy nie zapomnisz
Będzie ona z Tobą po wieczność
Ukochaną ojcowską twarz
Pogodną, uśmiechniętą
Pamięcią i bliskością obdarzasz
Czcisz szacunkiem, wspomnieniem
Patrząc na fotografie Ojca
Zawsze serdecznie się wzruszasz
Wanda Kardasz 2 stycznia 2019
Ojciec zawsze będzie Ojcem
Pamięć Ojca swego, czcisz I kochasz
Ojcowska bliskość będzie Tobie najcenniejszą
Był bowiem i ojcem Twoi i przewodnikiem
Za Ojcem tęsknisz
Nosisz Ojca w sercu
Wydaje się, że
Twarz Ojca widzisz zawsze wyraźnie
Jest jednak czas, że widzisz ją w snach
Czasem twarz Ojca widzisz przez mgłę tylko
Sięgasz wtedy natychmiast
Po Ojca fotografię
Do twarzy Ojca uśmiechasz się w zadumie
Mówisz czasem do niej dobre słowa
Posyłasz ojcowskiej twarzy swoje myśli
Ojcowskiej twarzy tak bliskiej Tobie
Przypatrujesz się w ciszy
Twarz Ojca jest Tobie potrzebna
Ona jest Twoją a Ty Jej własnością
Jesteś bowiem Ojca odbiciem
Ojca twarzy nie zapomnisz
Będzie ona z Tobą po wieczność
Ukochaną ojcowską twarz
Pogodną, uśmiechniętą
Pamięcią i bliskością obdarzasz
Czcisz szacunkiem, wspomnieniem
Patrząc na fotografie Ojca
Zawsze serdecznie się wzruszasz
Wanda Kardasz 2 stycznia 2019
Pytasz swe serce
Palisz znicze na grobie
Wpatrujesz się w ich płomienie
Ognie migocąc tworzą niezwykły nastrój
Oczy Twoje w zadumie wędrują na fotografię
Na dobrze znane Tobie daty
Nagłego odejścia małżonka
Klękasz przy grobie
Szepczesz swoje pacierze
Wspomnienia dotykają ran rozstania
Łzy grzęzną w gardle
Pytasz swe serce
Ile w nim przewinień
Ile wdzięczności, ile bliskości
Czy z tak wielką tęsknotą żyć potrafisz
Wiedząc że czasu, przeszłości i śmierci
Nie da się cofnąć przecież
Wanda Kardasz
Palisz znicze na grobie
Wpatrujesz się w ich płomienie
Ognie migocąc tworzą niezwykły nastrój
Oczy Twoje w zadumie wędrują na fotografię
Na dobrze znane Tobie daty
Nagłego odejścia małżonka
Klękasz przy grobie
Szepczesz swoje pacierze
Wspomnienia dotykają ran rozstania
Łzy grzęzną w gardle
Pytasz swe serce
Ile w nim przewinień
Ile wdzięczności, ile bliskości
Czy z tak wielką tęsknotą żyć potrafisz
Wiedząc że czasu, przeszłości i śmierci
Nie da się cofnąć przecież
Wanda Kardasz
Rozstania
Gdy wyjechałeś Została pustka Nie przypuszczałam wtedy Ze to wielka próba czasu Że to pułapka Samotne chwile, bezsenne noce Tygodnie, miesiące tak długie jak całe lata Wypełniły się tęsknotą Wyczekiwaniem na bliskość oddechu Na szepty, czułe słowa, zapachy Na wtulenie się ręki w rękę Więc wracaj Do naszej miłości Wracaj do domu Jak wraca nocą Księżyc Do swoich gwiazd Wanda Kardasz |
Powroty
Uklękła przed Matką Matki ręce objęły jej głowę Dotykały ją najczulej Najdelikatniej Ucałowała Matki spracowane ręce Usiadła przy Matce, przytuliła Jej ręce do serca Dostrzegła wtedy w oczach Matki Matczyną troskę i miłość Zastygły obie w milczeniu, nic nie mówiły Serca matki i córki wiedziały wszystko Wystarczyła wtedy cisza i bliskość Dająca matce i córce siłę Wanda Kardasz |
Mateńka
Jeśli Ją widzę To bardzo młodą i szczupłą Pukle włosów spinała wysoko na głowie Przyglądała się w lustrze Malowała najpierw usta szminką Potem nakładała róż na policzki Zakładała spódniczkę, bluzeczkę, sweterek I oficerki. Podobała mi się Przyglądałam się Mateńce Myślałam wtedy Że Czas Jej urody nigdy nie zmieni Że zawsze będzie i młoda i piękna A potem, mijały lata Jak się ubierała, nie wiem Tęskniłam Nie było Jej w moim życiu Wanda Kardasz |
Tak jest z miłością
Spotkaliście się zwyczajnie Na wiejskiej zabawie Muzyka, taniec, wokół wiosenne tchnienia przyrody Wtedy właśnie zrodziła się między wami To co najpiękniejsze, miłość Nikt z was Jeszcze wtedy do niej się nie przyznawał Przyglądaliście się sobie Wasze serca już wiedziały Już za sobą tęskniły Czas był niecierpliwy Słyszeliście szepty w snach i na jawie O miłości, o wierności, przyszłości Słyszeliście szepty zapewnienia Że razem chcecie iść Drogami życia ku przeznaczeniu Wanda Kardasz |
Seniorzy
Patrzą w lusterka W nich doszukują się Dawnych iskier w swych oczach Patrzą w swoje twarze Doszukują się w nich tamtych rysów Szukają tamtego koloru oczu i włosów Na nic to. Twarze naznaczone są już czasem Kolor włosów przypomina babie lato Tylko jak dawniej, ręce mają splecione w uścisku Wolny krok na spacerku wspierany laseczką Na ulubionej ławeczce w parku przy fontannie w słoneczku Razem witają jesień w przyrodzie i jesień w sercach Wanda Kardasz |
Pielgrzymi życia
Jesteśmy kolejnymi pielgrzymami życia na ziemi Rozpoczęło się ono, nikt nie wie kiedy I nikt z nas nie zna daty, kiedy nastąpi koniec jego Wędrujemy jak inni wieki temu Po pięknej ziemi świata Ubogacanej śpiewem dzieci i ptaków Ziemi znającej cztery pory roku Pachnącej wonią traw, kwiatów, drzew i owoców Ziemi wiedzącej co to sytość, zdrowie i praca Ziemi wiedzącej co znaczy dobroć, przyjaźń, miłość Znającej łzy, rozpacz, ból i zdradę Wiedzącej co to krew, żal i śmierć Wanda Kardasz 20.03.2019 |
Tęcza
Wysoko między niebem i ziemią Pojawiło się barwne spektrum Jakby obejmowało przestrzeń Kolorową obręczą wielką To zjawisko w które wbił się samolot Trwało chwil kilka tylko Lecz ono jak niezwykłe misterium pozostało w pamięci i sercu Zostawiło wzruszenie w sercu Zostawiło niesamowite wrażenie i zadumanie Nad zjawiskami natury I pięknem świata tego Wanda Kardasz 14.07.2018 |
Co później będzie
Gdy cmentarnymi alejami chodzę Gdy stoję nad grobami bliskich Kłębią się w głowie myśli Jak będzie Gdy mnie już nie będzie Kto przyjdzie w to miejsce pamięci Kto stanie na warcie w Zaduszki Kto ogarnie groby Kto na grobach zapali świeczkę Kto odmówi zdrowaśkę Wanda Kardasz 20.06.2019 |
Samotność
Samotność zawsze stoi w kącie
Twarz ma smutną
Oczy zamglone patrzą w przestrzeń
Ramiona ma drżące, skulone
Wzruszone serce nieprzytomnie czeka
Tej Samotności nikt nie zauważa
Ona nie mówi, milczy
Czasem tylko Samotność podnosi głowę
Gdy ptak zaśpiewa, i
Gdy zaświeci słońce
Samotność nie zna czasu
Otulają ją tylko wspomnienia
Plączące się w głowie myśli
Które wiatr przynosi
Przez uchylone okienko
Wanda Kardasz 1.08.2019
Samotność zawsze stoi w kącie
Twarz ma smutną
Oczy zamglone patrzą w przestrzeń
Ramiona ma drżące, skulone
Wzruszone serce nieprzytomnie czeka
Tej Samotności nikt nie zauważa
Ona nie mówi, milczy
Czasem tylko Samotność podnosi głowę
Gdy ptak zaśpiewa, i
Gdy zaświeci słońce
Samotność nie zna czasu
Otulają ją tylko wspomnienia
Plączące się w głowie myśli
Które wiatr przynosi
Przez uchylone okienko
Wanda Kardasz 1.08.2019
Twoje modlitwy
Dziękuj Bogu wieczorem Za każdy dzień miniony I proś o zdrowie i o pomyślność W każdym kolejnym dniu życia W swoich modlitwach codziennych Bądź zawsze szczera Z odwagą proś i dziękuj Odmawiaj z pokorą swoje pacierze W swoich modlitwach Mów że wyrzekasz się gniewu Mów że żałujesz przewinień Przebaczaj i proś o przebaczenie A kiedy znajdziesz już Spokój, ukojenie i ciszę Odnajdziesz też w swym sercu zagubioną I wiarę i nadzieję Wanda Kardasz 4.09. 2019 |
Stare cmentaria
Za cmentarną bramą aleje głuche i ciche przy nich liczne mogiły wyczekujące na zapalenie światła pamięci na westchnienia na łzę wzruszenia i modlitwę Mogiły unoszą nad sobą kruche jak życie krzyże drewniane jak cierpienie zgasłe na grobach czasem stoją anioły ubrane w skrzydła białe jakby chroniły zmarłe dziecię małe Brzeziny zdobią swoimi liśćmi cmentarne miasto o każdej porze roku słoneczko czasami mogiły tuli deszcz żal wylewa na stare mogiły watr stale wieczny hymn tęsknoty nuci Wanda Kardasz 15 lutego 2019 r |
Gdzie teraz jest
Już nie ma Teresy, Nie pozdrowimy Jej osobiście Odleciała w swej samotności O wschodzie słońca Jak bezdomny ptak W jakiej przestrzeni Znalazła sobie Raj wieczny Nikt tego nie wie dzisiaj Może wybrała miejsce Tam gdzie słońce grzeje piaski pustyni Albo tam gdzie śpią gwiazdy i księżyc Może tam, gdzie wody oceanu Ból rozstania kołyszą Może tam Gdzie błękit nieba zranione serca leczy A może gdzieś w Gorcach Gdzie ukochane Koninki Gdzie jest Teresa Nikt tego nie wie To tajemnica Anioła Śmierci Z którym Ona musiała się Zaprzyjaźnić wcześniej Wanda Kardasz |
Życie
On odszedł na zawsze, niespodziewanie Ich świat wspólnie układany przez lata Rozpadł się, runął Podupadła na zdrowiu, zamknęła się w sobie Najpierw myślała, że każdy kolejny dzień Jej życia Wypełniony będzie pustką i tęsknota Noszoną w sercu miłością do Męża Który przedwcześnie odszedł Że wypełniona będzie żalem i lękiem Po ciężkich przeżyciach, gdy czas bolesny minął Stanęła na nogi i postanowiła, że zajmie się sobą Uznała, że zacznie od nowa, że swoje życie w pojedynkę Urządzi interesującym Postanowiła wrócić do świata żywych Rozglądnęła się i wtedy Postrzegła że wokół życie się toczy Że Ona nie musi Borykać się z samotnością Pomyślała że praca Ją umocni Dala sobie szansę, teraz podróżuje, fotografuje poznaje świat, ludzi i od nich się uczy Pomaga innym znosić troski, Taka jest siła życia Wanda Kardasz 12.12.2019 |
Moje miejsce
Ja wiem Gdzie moje prochy będą złożone Miejsce to Jest mi znane Od paru dziesięcioleci Jest to miejsce pamięci Gdzie spoczywają nasi rodzice Gdy mnie już nie będzie Tylko wyryte imię i nazwisko Na grobowej płycie będzie świadczyło Przez czas jakiś Że żyłam, że byłam, nic więcej Wanda Kardasz 2019 r |
Zjawiska
Po dniu upalnym pojawiły się na niebie Chmury jasne, popielate, granatowe Postrzępione, pierzaste, rozdarte Snuły się wolno nad wzburzonym morzem Gdy nagle porwał je wiatr W nieznaną dal Białe grzywy fal z niezwykłą siłą Uderzały o brzegi Sina dal morza wzburzona Piękna w swojej grozie Odsłoniła wielkość i potęgę natury Uświadamiała Jak małą istotą jest Człowiek Wanda Kardasz 4.01.2019 |
Za bramami wieczności
W listopadowy dzień Zaduszek Na cmentarz spieszysz do bliskich By stanąć przy Ich grobach By zapalić ogień pamięci Przechodząc przez bramy wieczności Widzisz twarze skupione Rozmodlonych nad grobami Swój głos też wyciszasz Twoja pamięć przywołuje twarze Słyszysz ciche echo uśpionych głosów Wspomnienia budzą się w Tobie Wywołują ból i szloch serca Wanda Kardasz 2019 r |
Przysięga
Sześćdziesiąt lat temu Ona i On i dwie obrączki Młode oczy wpatrzone w siebie Oczy w których magiczna iskra Zdradzała zauroczenie i podpowiadała, że Wszystko przez co trzeba będzie w życiu przejść Nie będzie trudne, będzie tylko przygodą Sześćdziesiąt lat temu Ona i On i słowa Przysięgi złożonej przed sobą i Bogiem Przypieczętowane pocałunkiem miłości. mówiły Że sobie wierni będą Że wytrwają Aż do końca, razem w tym co dobre i złe będzie Sześćdziesiąt lat temu Ona i On wierni składanym przysięgom, dzisiaj Świętują Diamentowy Jubileusz Doświadczeni Tym co przynosiło Im w minionych latach życie Zaglądają w swoje myśli, w swoje serca Nabierają oddechu I z ufnością patrząc sobie w oczy kolejny raz mówią TAK Odnawiając małżeńską przysięgę Wanda Kardasz |
Wspomnienie Babci
Więcej lat Twej Babci nie ma na tym świecie Niż wtedy, gdy byłaś przy niej jako dziecko I wtedy gdy piękna młodość Rozgościła się w Twoim życiu Babci oczy błękitne, czujne, wrażliwe były Tęsknisz za nimi i je pamiętasz One zawsze świeciły blaskiem, ale był czas Gdy w nich gościła już tylko melancholia I chociaż tak wiele minęło lat Tych babcinych oczu bardzo Tobie brak W nich swój niepokój topiłaś W nich zawsze widziałaś bliskość i czułość Wanda Kardasz 20.01.2019 Z okna samolotu
Obłoki wydają się leciutkie przezroczyste Na wysokości dziesięciu tysięcy metrów Rywalizują ze sobą W tańcu podniebnym Obłoki czasem budzą wyobraźnię Czasem wydaje się że one Tańczą poloneza Czasem czarują oczy walcem Obłoczki lekkie i zwinne Z chmurami bawią się w chowanego Czasem się rozstępują i Odsłaniają czarowną Ziemię Ziemia z tej wysokości jest piękna Ubarwiona bielą śniegu na szczytach gór Kolorem kwitnących rzepaków Zielenią pól i lasów i błękitem jezior Wanda Kardasz |