|
Pierwsza miłość
Nie było kochania Było zauroczenie Wpatrywanie się w oczy Drżenie rąk było I słyszało się, bicie serca Ono minęło szybko Tak jak przyszło niepostrzeżenie Została po zauroczeniu pamięć Że było pierwsze , piękne Ciekawe, niezapomniane i takie niewinne Jakby to było Gdyby się tak spotkać raz jeszcze Po latach które widać w nas Czy tamto zauroczenie rozpoznało by twarze nasze Czy przeszło by tak sobie, obok nas Wanda Kardasz |
My
Jesteśmy wrażliwi na otoczenie
Zachwycamy się ciszą , zielenią, błękitem
Zachwycamy się tym co piękne
W człowieku, w słowie ,w przyrodzie, w muzyce
Lubimy wszystkie pory dnia i roku
Lubimy podpatrywać świat o poranku i o zmroku
Zachwycają nas konstelacje gwiazd na niebie
I fazy księżyca w zimie i lecie
Nasłuchujemy treli ptasich wiosną i latem
Zachwycamy się przestrzenią plaż dzikich
Lubimy gdy wiatr morskie fale kołysze
Zauroczeni jesteśmy świątynią lasów i szeptem deszczu
Potrafimy się śmiać i wzruszać jednocześnie
Potrafimy mieć dobre serce
Potrafimy mieć dystans do swoich słabości
Złośliwości czyjeś potrafimy przemilczeć
W czynach człowieka doszukujemy się dobroci
W słowach poety doszukujemy się obrazów życia, wartości, prawdy
Podziwiamy mistrzów muzyki
Kochamy tych co śpiewają nam pieśni
Potrafimy słuchać i umiemy wyciągać wnioski
Umiemy godzić się z tym wszystkim co los przynosi
Potrafimy cierpieć, walczyć, zdobywać
Potrafimy podawać pomocną rękę potrzebującym
W ogień patrzymy siedząc przy kominku
Rozmyślamy o tym jak było kiedyś i jak jest dzisiaj
Gdy palimy świece wspominamy bliskich
Wtedy też bardzo chcemy by i o nas ktoś kiedyś pamiętał
Wanda Kardasz 14 sierpnia 2010
Jesteśmy wrażliwi na otoczenie
Zachwycamy się ciszą , zielenią, błękitem
Zachwycamy się tym co piękne
W człowieku, w słowie ,w przyrodzie, w muzyce
Lubimy wszystkie pory dnia i roku
Lubimy podpatrywać świat o poranku i o zmroku
Zachwycają nas konstelacje gwiazd na niebie
I fazy księżyca w zimie i lecie
Nasłuchujemy treli ptasich wiosną i latem
Zachwycamy się przestrzenią plaż dzikich
Lubimy gdy wiatr morskie fale kołysze
Zauroczeni jesteśmy świątynią lasów i szeptem deszczu
Potrafimy się śmiać i wzruszać jednocześnie
Potrafimy mieć dobre serce
Potrafimy mieć dystans do swoich słabości
Złośliwości czyjeś potrafimy przemilczeć
W czynach człowieka doszukujemy się dobroci
W słowach poety doszukujemy się obrazów życia, wartości, prawdy
Podziwiamy mistrzów muzyki
Kochamy tych co śpiewają nam pieśni
Potrafimy słuchać i umiemy wyciągać wnioski
Umiemy godzić się z tym wszystkim co los przynosi
Potrafimy cierpieć, walczyć, zdobywać
Potrafimy podawać pomocną rękę potrzebującym
W ogień patrzymy siedząc przy kominku
Rozmyślamy o tym jak było kiedyś i jak jest dzisiaj
Gdy palimy świece wspominamy bliskich
Wtedy też bardzo chcemy by i o nas ktoś kiedyś pamiętał
Wanda Kardasz 14 sierpnia 2010
Miłość
Ona jest wielka Takie samo imię nosi wszędzie Znana jest na wszystkich krańcach świata Wybiera pory roku które uwielbia W taki sam sposób daje znać wszystkim kiedy nadchodzi I nie ma nikogo takiego Kto nie poznałby jej nigdy Każda inaczej obejmuje swoim ramieniem Jedna jest zaborcza Inna samolubna , zachłanna I leniwa też bywa Wciska się ze swoim uporem W każdą komórkę ciała i umysłu Ona ma w sobie coś takiego że deprymuje Że w piersiach gniecie, że dusi w gardle Zastanawiamy się skąd ona ma tyle mocy Że potrafi nas wciągać kiedy zechce W uczucia wielkie Albo gdy zdradę odkryje w wielką nienawiść Skąd ona ma tyle przyzwolenia by nami zawładnąć By wlewać w nas raz moc wielką raz niemoc By kpić z nas w dzień albo w nocy I wtedy gdy walczymy ze sobą w myślach I gdy gubimy się w realiach ,w fantazjach Nie dopuszczając do głosu Jedno wiemy na pewno Potrzebujemy bliskości, dotyku By nie zabłądzić , by wiedzieć co w życiu jest najważniejsze Potrzebujemy przestrzeni, dali aż po horyzont Słońca, wiatru i traw szeptu Świergotu ptaków, szumu rzek, grzyw białych na morzu Zapachu ziemi i kwiatów, kołyszących się drzew wysokich aż po niebo Wanda Kardasz |
Ślubna obrączka
Złote zaczarowane kółeczko pamiątka naczelna Symbol oczekiwany, wymarzony Symbol zauroczenia , zaklęć i miłosnych uniesień Symbol nadziei na jedność, na partnerstwo Symbol miłości i wiary i przyjaźni Symbol związku na dobre i na złe Symbol złożonej przysięgi małżeńskiej Symbol roku, dnia, godziny Symbol noszący wygrawerowane imię Symbol który wzrusza, wywołuje uśmiech wspomnienia, westchnienia. Symbol przywołujący twarze po śmierci Ten symbol po latach paru w niektórych związkach przestaje mieć znaczenie nie wzrusza nie cieszy nie lśni swym blaskiem na ręku Ten symbol unosi się jak białe obłoki rozpływa się jak mgła i znika nie liczy się jest wyrzucony z pamięci Symbol z którego nawet czasem ktoś kpi Wanda Kardasz |
Chopin
Podziwia samotnie w parku zimową scenerię Z uwagą wsłuchany w ciszę Na pewno tworzy w myślach nokturny i Komponuje zimowe walczyki, a czasem Zmęczony twórczą weną przymyka oczy Nucąc murmurando Wyjątkowego towarzystwa szukając Sikorka w galowym krawaciku podśpiewując Przysiada Panu na ramieniu czasem O stan zdrowia nieśmiało zapytuje Mistrza I jakby na rozgrzewkę, zaraz potem Na rozścielonym przez zimę białym puchowym dywanie Przed Panem wesoło tańczy mazurka Pojawia się też czasem sroka W odświętnym fraku Na kolanach u pana mistrza przysiada W twarz panu zaglądając przyjaźnie skrzecząc Pyta czy Panu nie zimno Gdyż mróz ziębi wszystkim nawet rozgrzane serca A gdy ptasie spotkania z mistrzem dobiegają końca Na pożegnanie ptaki raz po raz Składnie nucą swoje nutki I odlatując w swoją stronę Zostawiają w parku Otulonym ciszą i bielą śniegu Wielkiego Mistrza. Wanda Kardasz 12 Luty 2010 |
Anioły
Anioły są ponad wszystko Nie tracą nigdy cierpliwości Stoją zawsze po właściwej stronie Dzielą się tym co wiedzą, co umieją Prowadzą nas przez życie Anioły są lekarzami serc naszych Wiedzą kiedy i kogo wspierać Wiedzą komu przyjść z pomocą Wiedzą kogo przygarnąć pod swoje skrzydła I wiedzą kogo mają przytulić do serca Anioły nas znają Zawsze wiedzą co szczere, co prawdziwe Odprawiają Pudżę w sanskrycie Są sługami Wielkiego Pana Kapłankami cnót, też są Wanda Kardasz 22.11.2010 |
Potrzebne wsparcie
Szukamy ostoi, ciszy, spokoju By być samemu ze sobą By skupić się, by pozbierać myśli By poznać siebie i zrozumieć siebie Często nam jednak to nie pomaga Potrzebujemy obok kogoś bliskiego Kto nam pomoże , kto nam podpowie W którą stronę mamy iść Potrzebujemy wsparcia, Łagodnego głosu, czułości ,dotyku Mocnego ramienia Bezgranicznego zaufania pragniemy Wanda Kardasz 2.02.2011 |
Czujesz to tylko Ty
Ile jest w Tobie pięknej pamięci Nikt nie wie, Nikt nie wie też ile masz w sobie tęsknoty PO tym ,jak ukochana Babcia odeszła Jak odleciała niby siwy gołąb Gdzieś w chmury I już na zawsze została w błękitnych obłokach Nikt nie wie, Nikt poza Tobą nie wie dzisiaj Jak wiele łączyło Ciebie i Babcię Ile miłości i Ile troski dawała Tobie Pani najstarsza Nikt poza Tobą nie wie Ile rad, ile nauk , ile dobroci i mądrości Babcia wszczepiła W maleńkie serce wnuczki Nikt tego nie wie, czujesz to tylko Ty Że od chwili gdy Babcia odeszła Czuwa przy Tobie zawsze Jej Anioł Stróż Wanda Kardasz 13.09.2010 |
Błagania
Wielki, Wszechmocny i Miłosierny Chroń swoich wiernych Na Ziemi Niech żyją w spokoju, Zgodzie, Przyjaźni Niech będą dobrem i tworzą dobro Pomóż im Boże Pomóż Im Przejść przez życie w zdrowiu i szczęściu Dbaj o to By mieli dom, szkołę i pracę Pomóż swym wiernym wierzyć Że idą dobrą drogą Pomóż zrozumieć Że uczciwe życie, modlitwa, pokora Prowadzą do Twojej przystani Wanda Kardasz 2010 |
Cisza
Każdemu z nas potrzebna jest Zaduma i cisza W dniach rozstania z bliskimi, w rocznice Ich odejścia w świat wieczny Potrzebne jest nam bycie tylko ze sobą Potrzebna jest cisza By słyszeć szepty swoich myśli By słyszeć łkanie osamotnionego serca Dojrzałe refleksje, dojrzałe spojrzenia Nakazują, by tych co dali nam życie Umieścić w swojej pamięci Na pierwszym miejscu Serce nasze chcą by wspomnienia i słowa O nich były tylko pięknie Bo nikt z nas nie wie i nigdy się nie dowie Ile troski, ile wyrzeczeń poświęcili nam Ci co odeszli Wanda Kardasz 22.01.2010 |
Dumni, zadowoleni, szczęśliwi Dumni, zadowoleni, szczęśliwi czy jesteśmy, czy byliśmy stawiasz dobre pytania dziewczyno one są bardzo proste lecz trudne, by móc bez refleksji na nie odpowiedzieć To jasne, w życiu doświadczaliśmy wiele na pewno nie raz byliśmy zadowoleni i dumni z siebie te stany nie są nam obce każdy z nich miał miejsce w naszym życiu przez lata, miesiące czy chwilę Gdy mieszka w nas skromność gdy ufni jesteśmy i szanujemy siebie i to co potrafimy robić i to co robimy to co w sobie pielęgnujemy co w sobie najbardziej cenimy to co stworzyliśmy to satysfakcja osobista Zadowolenie, to taki stan naszego ducha, który przywraca nam na twarzy uśmiech i taki co z serca wyrzuca złość, zwątpienie, nienawiść to stan który starannie skrywamy w sobie by nie zapeszyć by nie uleciał przedwcześnie wiedząc że on prowadzi do szczęścia A szczęście! to jest coś bardzo szczególnego czasem przypadek losowy, splot okoliczności zawsze wtedy ono jest, gdy spełniają się nasze oczekiwania, marzenia ale bywa, że gdy się one spełnią, przyzwyczajamy się do tego, i to szczęście powszednieje, odfruwa jakby szczęściem nie było Wanda Kardasz 2.11.2010 |
Zdradzone serce Twe serce zostało zdradzone Ono w Tobie drży teraz z niemocy Wznieść się ponad wszystko nie może Podobnie jak ptak Który utrącone skrzydełko ma Przestraszone Twe serce Zamknęło się w sobie Nie chce już ufać Nie chce wierzyć Jak było dotąd Serce Twe Skurczyło się Zrobiło się jakieś słabe Gdzieś w kącie, w Tobie Cichutko łka Wypełnione trwogą, zmęczone Przyczaiło się zrezygnowane Dziś nie panuje nad emocjami Więc milczy Czeka na szczęścia łut Może gdy czas minie Uwierzy raz jeszcze Po raz kolejny Teraz musi odpocząć Musi mieć na to czas Wanda Kardasz |
Jak rozpoznać bliskość
Nie trzeba słów by wiedzieć Czy ktoś nas rozumie, czy jest nam bliskim Twarz uśmiechnięta przyjaźnie Zainteresowanie Mówi nam wszystko Czasami potrzebne jest odbicie oczu w oczach Czasami potrzebny jest tylko dotyk ciepłej ręki By sprawił pewność Że to nie choroba, że nie jest to sen tylko Że to się dzieje tutaj i teraz Czasem wystarczy gest Że nasze myśli się splatają Że płyną w obu kierunkach By serce tańczyło w rytmie walca By podpowiadało Jesteśmy sobie bliscy Wanda Kardasz 12 11. 2010 |
Matka
Jest prawdziwa Jasno komunikuje się ze swoimi dziećmi W oczach czytelność ma i przejrzystość W Jej twarzy pogodę ducha albo smutek łatwo wyczytać Jej poglądy, emocje nie są skrywane Przyjaciela w niej rozpoznają dzieci W sprawach mniej ważnych jest realistką W ważnych odczytujesz w Niej pragmatyzm Potrafi być rzeczowa Prawością się kieruje w działaniach Szanuje zawsze moralność i prawo W tym widzi wyznacznik dobra Wrażliwe ma serce i duszę Zachwycają Ją wartości człowieka i świata W przyrodzie słyszy szept, śpiew, muzykę, piękno Fascynuje ją wszystko co było i to co jest dzisiaj Wanda Kardasz 1 .12.2010 |
Cisza
Musisz nauczyć się rozumieć ciszę By wiedzieć Kiedy cisza uczy i podpowiada Kiedy szepcze i leczy, kiedy ostrzega Musisz nauczyć się ciszy Nauczyć się każdego jej oddechu By umieć wybierać z tej ciszy To czego Twe serce oczekuje, co Twoje serce leczy Musisz nauczyć się siebie Nauczyć się uderzeń swego serca By wiedzieć kiedy tęskni i łka z rozpaczy Kiedy miłuje i kiedy jest szczęśliwe Musisz z przyjaźnią się oswoić Nauczyć się kochania siebie, by umieć kochać innych By nauczyć się dzielić dobrem Ono wróci rozmnożone, gdy będziesz w potrzebie Wanda Kardasz 1.11.2010 |
Jak by to było
Jeśli nie Twój uśmiech Który wzbudza zaufanie Jeśli nie Twoje usta Które mówią tylko dobre słowa Jeśli nie Twoje serce Które umie wspomagać Jeśli nie Twoje ramiona Które potrafią przytulać Jeśli nie łza w Twoim oku Która wzrusza Jeśli nie Twój dotyk Który budzi serce Jeśli nie Twoja troska Która czyni że jestem bezpieczna Jeśli nie Ty Wieczorem , nocą, o świcie Jak by to było To jak bym mogła żyć na tym świecie Wanda Kardasz 6.01.2010 |
Czas
Gdzie teraz jesteś Gdzie wczoraj byłaś Gdzie jutro będziesz, czy myślisz Jaki jest teraz stan Twojego ducha Czy jesteś pogodna, czy się modlisz, czy cierpisz Czy tak jest że czujesz, że łza na Twój policzek się wciska Czy może nastrój, wzruszenie Ściska ciebie za serce A może to tylko moje zjawy, złudzenia A może się pamięć teraz dopiero otwiera Przybliża wspomnienia, przybliża rozmowy Przybliża zdarzenia z całego minionego życia Może ta pamięć przyćmiona, przytępiona Która przez czas jakiś była martwa Za którą teraz tęsknię, którą czas zabrał na zawsze Przypomina tę nieopisaną bliskość Wanda Kardasz |
Deszcz kropelki deszczu podskakują na parapecie wystukują smutną melodyjkę klimacik taki udziela się także ptakom nie nawołują się one dzisiaj jesiennie nie przysiadają gromadnie na gałązkach drzew przy takiej pogodzie ptaki drzemią w swoich domeczkach w deszczową pogodę sikoreczka przysiadła tuz przy moim oknie stuka swoim dziobkiem w szybę czyżby chciała powiedzieć że jest jej zimno czy że jest głodna czy że jest samotna deszczyk jej odpowiada smutną melodyjką kap, kap, kap, kap…może to się zmieni ale dopiero, na wiosnę. Wanda Kardasz 6.11.2010 |
Idealna
Wiem na pewno Że wszystko o czym mówią Znaki na ziemi i niebie się zgadza Praca i sukcesy Toie idą w parze Hobby ogromne jak morze, zainteresowania ...jak ocean Wdzięk osobisty i uroda otwierają przed Tobą salony Energii masz w sobie tyle Ile jest obłoków na niebie No i doświadczeń tyle Że trudno by było je udźwignąć Po drodze wspaniałe znajomości Do tego ciekawe podróże Nagrody, uznania , odznaczenia No i to co najważniejsze Rodzina i dom Który potrafiłaś stworzyć Karta pierwszej połowy życia Zapisana jest atrakcyjnie Masz prawo być istotą spełnioną To rzecz oczywista No i dorzucę tutaj dwa słowa od siebie Jak to cudownie znać Ciebie I to wszystko o Tobie wiedzieć Wanda Kardasz |
Jak to jest Przypatrujesz się temu jak to jest w życiu Jak ludziom czasem niezwykle się ono układa Nie, nie zazdrościsz Ale po prostu rozważasz Zastanawiasz się też Jak to jest, od czego zależy to, co z życiem swoim ludzie robią Zależy to od ich potrzeb, wytyczonej sobie drogi Czy napisanego im przez niebo scenariusza na życie W życiu znanych osób, niezwykłych elementów jest wiele Czasem wiedza o nich i to co tworzą Znana jest na każdym kontynencie Inaczej jest u ludzi zwyczajnych, co szczęścia mniej mają Jak to jest zastanawiasz się, że jednym życie ciąży, uwiera, Że oni muszą się trudzić, czasem pokonywać zbyt wysokie progi Inni swe życie przeżywają w dobrobycie I nie potrafią dobrem się dzielić Czasami się zastanawiasz kto decyduje o równowadze Bo jedni żyją czerpiąc z życia korzyści dla siebie Inni żyjąc skromniej umieją się dzielić Potrafią innych uczyć I jeszcze coś trwale innym zostawić Wanda Kardasz 19.09.2010 |
Kobieta prezydentem
Potrzeba kobiety Potrzeba kobiecej intuicji Wybierzcie kobietę na swego prezydenta Jej program prosty, zwyczajny, logiczny Zaakceptujcie go, wszyscy Wybierzcie Państwo kobietę reprezentującą naszą większość W kobiecie na pierwszym miejscu jest zawsze Prawość i profesjonalizm Pracowitość i praktyczność Poszanowanie, prostota, przyjaźń i wierność Przypatrzcie się kandydatce W Jej twarzy wyczytać można Skromność, ciekawość, ład i kulturę, pogodę ducha Wiedzę i pasję z którą angażuje się w to co robi Te wszystkie cechy są tej Pani siłą Można by dodać tutaj Jej wieloletnie zaangażowanie w sprawy środowiskowe Zauroczenie i zakochanie wszystkim co polskie Patrzenie w przyszłość swego miasta i okolicy Bo rodem jest ze Śląska, tego wszystkiego uczy swoje dzieci Potrafi sprostać oczekiwaniom wszystkich w mieście Ma dobry i przemyślany program Ufnością i pracą Oddaniem sprawie Przyszła pani prezydent da wszystkiemu radę Wanda Kardasz 2010 r. |
On Lech
Jak ptak Zakochany w ojczystym klimacie Jak motyl Kocha polskie trzy pory roku Zauroczony Wiosną Podpatruje przyrodę O wschodzie Słońca, w południe I o zachodzie Wiosną On chyba pierwszy w Łomazach wita Przylatujące do swoich gniazd ptasie rodziny On też jest słuchaczem Ich pierwszych Nieśmiałych, przepięknych koncertów majowych Ten Człowiek potrafi obserwować ptaki w swoim ogrodzie On wie kiedy w gniazdach pojawiają się młode On wzrusza się ich pierwszymi lotami On jak chrzestny ojciec im nadaje imiona A potem latem ptaki Go rano budzą szczebiotem Kwiaty kolorami i zapachem oczarowują Krople porannej rosy jak łzy szczęścia w oczach ukochanych Wzruszają Go i to nie tylko czasem A gdy lato odchodzi Lech ma już kolejną książeczkę gotową Sporządza ostatnie noty, zapiski I zamyka albumik wiosenno-letnich zdjęciowych sesji Gdy złota polska jesień Łomazy swym płaszczem okrywa I ptaki urządzają pożegnalne sejmiki Lechowi serce się ściska gdy one kluczem żegnają Go na parę miesięcy A gdy Zima nastaje w Łomazach Lech zostawia swoją oazę i wyjeżdża do Białej Tam układa strofy kolejnej ballady By nią serca będące w rozterce ukoić i by nią młodych pozdrowić Lecha wypełnia z jednej strony lęk z drugiej radość Radość bo kolejna książeczka trafia do rąk dzieci Lęk w kąciku serca się czai i czeka…bo Lech nie wie Jak Jego kolejna książeczka będzie przyjęta przez dzieci Wanda Kardasz 10.06.2010 |
MiG
I chociaż wszyscy dzisiaj dookoła Mówią o śnieżnym puchu i trzaskającym mrozie Pan MiG główkuje Czym wypełnić kwartalnik nowy Och, ten Naczelny PKK Ileż On pracy zawsze ma I w dzień i w nocy , kiedy nie może spać Wymyśla nowe formy współpracy i nowe kontakty Pisze po polsku, pisze cyrylicą Rozsławia podlaskich młodych poetów Wysyła w Polskę tomiki poezji i książeczki dla dzieci Wysyła je także za granicę Zapamiętale dba o to, by przyczółki PKK Były w kontaktach bieżących z redakcją By wiedziały, co się dzieje nad Bugiem Za Bugiem nad Wisłą i za Ochrydą No i naturalnie mówi wszem i wobec o tym Jak to jest w Białej Podlaskiej, nad Krzną Wanda Kardasz Jego biografia Proszę, proszę Ważne daty, wykształcenie, funkcje, stanowiska Co robił, co lubił, z kim trzymał i w którą stronę zmierzał To przecież nic innego Jak podsumowanie dokonań w dorosłym życiu I nic to innego jak rozrachunek Z pierwszą połową życia Jakby na to nie patrzeć Kojarzy się to z rachunkiem sumienia Może CV jest modne i może brzmi nowocześnie Są jednak tacy którzy uważają, że Życiorys zwyczajny jest bardziej swojski nawet jeśli ma w sobie jakieś tam rysy Ale ten napisany przez Grzegorza Jest oryginalny, bawi, śmieszy jest przyjazny, jest poważny i cieszy W nim można wyczytać dużo więcej Na przykład , kto na Podlasiu zapisywał anegdoty Kto tworzył i budował regionalną historię i kulturę Kto promował młode talenty Wanda Kardasz 2010 |
Naczelny
Raz MiG Innym razem Generał Raz Grzegorz z Księstwa Podlaskiego Albo jeszcze inaczej, Fanaberek !!! Przebiera się w imiona, skróty i pseudonimy Leciusieńko , szybko w zależności od okoliczności Nikomu nie szkodzi , przeciwnie Rękę podaje I wijące się w górę ścieżki sprytnie wszystkim przeciera Są tacy A ich grono jest większe i większe Co to wiedzą!!! że to nikt inny to robi Tylko Michałowski Grzegorz Redaktor PKK zresztą, Naczelny!!! Wanda Kardasz 23.06.2010 |
Wciąż Młody
Młody od zawsze Kocha przyrodę Ma wyobraźnię Twórczą wenę czerpie ze wspomnień Doświadczony przez los I dlatego silny Potrafił sobie pomóc I pomaga innym Uśmiecha się zawsze Za uśmiech, rozdaje wzruszenia Lech z Łomaz Jest wszystkich przyjacielem Wanda Kardasz 20.5.2010 |
Są Tacy
Są tacy jak autor przygód czarodziejskich Franka Wrośnięci w swój kawałek przestrzeni W niej Oni widzą coś niezwykłego Z nią, wiążą swe tajemnice, wzruszenia, marzenia Ona daje Im chęci, witalność, natchnienia Wypełnia Im każdą chwilę życia To jest Ich Malutka Ojczyzna Którą się kocha jak życie Tym, co czują, co widzą na skrawku swego Świata Każdego ranka, każdego zachodu słońca Każdej nocy i pory roku Dzielą się z innymi w magiczny sposób Ich słowa trafiają do tych Którzy chcą nauczyć się siebie Którzy chcą stale się uczyć patrzenia i słuchania Którzy patrzą i widzą i słyszą W Ich przestrzeni, może nie dużej Jest miejsce dla zasmuconych Zatroskanych, zagubionych, samotnych I tych, których nikt nie tuli W przestrzeni tej, którą warto poznać Znajdziesz uśmiech Przyjaźń, dobre rady Poczujesz się spokojny, szczęśliwy, bezpieczny. Wanda Kardasz 19.01.2010 |
Na pewno wiem, że wszystkiego nie wiem Na pewno wszystkiego nie wiem Ale jeśli wiem tyle, ile wiem To spisek knuję, przeogromny Kto za, kto przeciw, nie słyszę ,nie widzę Niechże MiG z P. Kwartalnika I to jeszcze w dodatku Kulturalnego Ten co promuje wszystkich co poezję piszą Zabierze się wreszcie, za siebie Niechże Mig, migiem uporządkuje swoje szuflady Z listów, liścików i depesz Niech wyszuka swoje zapiski do przyjaciół i bliskich Do Podlasiaków byłych, co to czasem spać po nocach nie mogą i tęsknią Niech MiG otworzy pliki i archiwa w Redakcyjnym i podręcznym komputerku I wyszuka maile W których każda odpowiedź ReDa …napisana jest wierszykiem Liściki składanką czy wierszem pisane do Podlasiaków Z którymi jest na Pan, na Ty, na Wy i jeszcze jak, nie wiem Których złowił do swoich sieci By w kraju i trochę dalej, na Kresach, sławili piękne Podlasie Niech wreszcie ten MiG, taki skromny!!! Zgrzeszy I wyda bez okazji , albo Z okazji swojego lecia, lat czy rocznic kwartalnika Swój rubaszny, rymowany, tomik wierszyków Wanda Kardasz |
Wigilia Bożego Narodzenia
Magiczny wieczór i noc magiczna Jedyne takie w roku Ubrane w tajemnicę, wzruszenia, w tradycje Na takie czekają wszyscy Wszyscy też wiedzą że w ten wieczór pierwsza gwiazda Oznajmia, że nastał czas oczekiwania narodzin Syna Bożego Wigilia jest siłą magiczną Ściąga do domu rodzinę i bliskich Przed uroczystą kolacją na znak Najstarszego Wszyscy klękają do wspólnej modlitwy I obejmując się znakiem krzyża Stają się mocni, darują sobie przewinienia Podają rękę i opłatkiem się dzielą Przy stole odświętnie nakrytym Zwyczajem takim samym Jak w domu dziadków Przygotowane są dla spóźnionych wolne miejsca Także tym Którzy przy stole zawsze byli A teraz już Ich nie ma Choinka z kolorowymi bombkami Wyjątkowego dodaje nastroju Przy niej dom cały wypełnia się kolędowaniem Kantyczka przechodzi z ręki do ręki Każdy intonuje kolędę najukochańszą Do czasu, aż na Pasterkę dzwon w kościele zawoła Bóg się rodzi Wanda Kardasz 24 grudnia 2010 r. |
Marzycielka
Bardzo zagadkowa, tajemnicza, poetycka kobieta motyl cała w muzyce, w świetle księżyca w gwiazdach marzeń wzrusza się dotykając wspomnień które są tuż, tuż pod powieką Oj, dziewczyno marzycielko Zaglądasz w obłoki uśmiechasz się do swoich myśli szukasz wciąż przystani utkanej przez swoje marzenia szukasz ciszy kolorowej na wzór tęczy szukasz spokoju jaki daje przestrzeń Ojjj dziewczyno marzycielko Starasz się rozpoznać w znakach na ziemi i na niebie w drganiu powietrza w upalne dni w zapachach unoszących się wokół Ciebie czy marzenia się spełniły, czy one są już Twoje czy jesteś już u siebie, czy jeszcze nie Oj Ty dziewczyno marzycielko Chcesz by to coś szczególnego ukoiło Twoje serce by zrozumiało rozstania i tęsknoty prawie dotykasz swego szczęścia lecz nie wiesz czy to ono i czy ono jest Twoje na pewno, wciąż marzysz Oj dziewczyno marzycielko Wanda Kardasz 10.12.2010 |
Miłość matki
Matka wie Co łączy Ją ze swoim dzieckiem Ona wie, że więzi są tak silne Jakich nie doznaje nikt inny Tylko Matka wie że jest to miłość niezwykła Tylko Ona wie jaką ta miłość jest Tylko Ona wie co kryje w sobie Matki miłość do dziecka Miłość matczyna ma w sobie wszystkie kolory nieba Wszystkie kolory zieleni i zapachy kwiatów Wszystkie szepty, nutki wiatru i deszczu I wszystkie dotyki promieni słonecznych Miłość matczyna nie wie co to obłuda, fałsz czy kłamstwo Ma w sobie najszlachetniejsze cechy dobra, Pełna oddania , uczuć , troski , pomocy . Jest miłością najszczerszą , najwrażliwszą, najdelikatniejszą Miłość matczyna Bierze na siebie odpowiedzialność, poświęcenie Chroni , otacza opieką swe dziecię nie ważne ile ma ono lat Bo Matka na dobre i na złe jest zawsze naszą Matką Kardasz Wanda 6.12.2010 |
Nostalgia
Nie akceptuje otoczenia Nie chce ich rad, nie chce ich prezentów Spać nie pozwala po nocach Nie lubi gdy wychodzisz z domu Czasem nawet podszeptuje Zrób coś ze sobą, bo co to jest za życie Wścieka się Gdy słońce świeci Gdy próbujesz nastawić ulubioną muzyką Gdy próbujesz się śmiać, nie pozwala się cieszyć Zmusza ciebie do płaczu bez łez Zmusza do krzyku bez słów Ona potrafi sprawić że Twarz Twoja nie ma wyrazu Twoje oczy są zamglone Usta Twoje milczą Uszy nie wychwytują dźwięków A serce Twoje, jest jak martwe Jesteś drętwy osadzony jakby w przeszłości W Twoich myślach są tylko wspomnienia W oczach przesuwają się obrazy z lat dawnych I czasem tylko wychwytujesz urywane czyjeś słowa, Przez kogoś kiedyś wypowiedziane zdania To jest nostalgia Wanda Kardasz 28.42010 |
Nic
Zupełnie nie wiesz co się z Tobą dzieje Czy w Tobie brak jest czegoś, więc czego Czy to tylko jesienna pogoda Czy zwyczajne niechciejstwo Musisz to przemyśleć A może już ciążą Tobie latka Nic Cię ostatnio nie mobilizuje ani bieżące wiadomości w .mediach ani gazety, ani dzienniki do przeczytania ani muzyka ani program w TV ani korespondencja Nic Ciebie ostatnio nie mobilizuje ani spotkania rodzinne ani z przyjaciółmi ani spacery po znajomych alejkach ani spa, ani treningi ani miejsce wakacji, gdzie za chwilę chcesz jechać Nic Ciebie ostatnio nie mobilizuje wszystko jest jakby gdzieś obok Ciebie pewnie tęsknisz za wiosną i latem górami, morzem i plażą Ale gdy słońce zaświeci, poderwiesz swoje skrzydła Wanda Kardasz 2010 |
One są takie
Są takie same I miłość i śmierć Przychodzą znikąd Prowadzą każda w swoją stronę Ta pierwsza nie wybiera czasu Pokazuje się w bieli i czerwieni W zieleni i w błękicie Wtula się w nas i dotyka Każe tęsknic i podsuwa marzenia Szepcze i spać nie daje po nocach Maluje obrazy w kolorach tęczy Czasem łzy wzruszenia wyciska z naszych oczu Ta druga dama Ubiera się często w czarną szatę Najpierw częstuje bólem i cierpieniem Robi sobie w nas miejsce najpierw Potem w nas się zamyka Dama w czerni Zdejmuje z oczu okulary Wkłada nam różaniec w ręce Nakazuje milczenie W krainę wieczności prowadzi Wanda Kardasz 20.04.2010 |
Nie tak jak było
Teraz więcej mówisz, niż robisz Czasu dogonić nie możesz Nawet nie potrafisz śladów Czasu zapisywać W swoim komputerowym notatniku Tak jak było to dotychczas Rano się budzisz gdy jeszcze ciemno na świecie I niby mogłabyś już wstać się nad czymś skupić Czymś się zająć, bo wokół jest cicho Jesteś po nocy już wypoczęta Ale tak nie jest Nadchodzi jak na zamówienie Myśl najdoskonalsza i podszeptuje Tobie do ucha Dziewczyno odpuść sobie Nic się złego nie stanie przecież Gdy w ciepłym łóżeczku Poleżysz sobie jeszcze troszeczkę Usprawiedliwiona, przed sobą i światem Nura dajesz do łóżka raz jeszcze I rozkosznie polegując obserwujesz swoje myśli Wędrujące gdzieś w obłoki, gdzieś w przestrzeń A sen po raz kolejny Wciąga ciebie w swoje objęcia Gdy po takim wylegiwaniu się, oczy otwierasz Wzrok twój wędruje na Czas odmierzany przez zegar Ty zrywasz się z łóżka natychmiast umierając niemal z przerażenia Że nie było jeszcze porannej zdrowaśki A już czas by odmawiać Anioł Pański I tak to jest u Ciebie teraz. Wanda Kardasz 01.2010 |
Przeznaczenie
Jesteśmy widzami wielu dziejących się wokół zdarzeń Nas one dotyczą, naszych rodzin, kraju, historii Przyjmujemy wszystkie ze spokojem Czasem z zaskoczeniem Tak w życiu jest przecież Wśród tych wydarzeń są takie Które przyjmujemy z pokorą Godzimy się na nie Bo cóż począć wobec losu Gdy on stawia na swoim i odbiera nam bliskich Mówimy wtedy To jest przeznaczenie Mówimy to jest przemijanie Mówimy że tak Niebo chciało Że to jest samo życie Wiemy że wszystko co się wydarza Przystawia nam swoje pieczęcie Są takie które ranią i bolą Niektóre zostawiają ślady w sercu Inne, ślad zostawiają w naszej psychice Bolesnych ciosów nie możemy zapomnieć Często chcemy by one w nas były By do końca dni naszych Świadczyły istnienia Tych, których kochaliśmy Wanda Kardasz |
Niedziela Niedziela u nas smutna, jesienna, deszczowa jaka jest u Ciebie, zapewne gdy dasz głos, to się dowiem wiem że dopiero wstałaś, że dopiero wczesny poranek tutaj już druga połowa dnia trwa trzy godziny I tak właśnie szybko jesienny dzień za dniem mija Tęskna melodia tajemniczy płomień świecy wzrusza zielona herbatka, kawa, lampka koniaku koncert skrzypcowy w radiu ktoś bliski krząta się obok , tak jest dobrze taka u mnie niedziela jesienna deszczowa Wiem, że najlepiej Tobie w sobotę i niedzielę Gdy masz przy sobie Swoich bliskich Ale jeśli znajdziesz wolną chwileczkę Zadzwoń lub napisz do mnie list długi jesienny Wanda Kardasz 3 listopad 2010 |
Podwójne święto Podwójne święto w jednym dniu nie wszystkim się zdarza Czy lepiej to czy gorze kto by się nad tym zastanawiał Biorąc w Święta Bożego Narodzenia Swego mężczyznę za Męża Ukradłaś sobie tym samym jedną uroczystość Ale w życiu zawsze jest coś za coś Ważne jest to, że Teraz Mąż nosi Ciebie na rękach Życia dobrego, życia wspólnego Rocznic w zdrowiu Rocznic w partnerstwie setki Życia które układa się jak w życiu i jak baśniach Życzę Tobie bardzo Na kolejną rocznicę Wanda Kardasz 24.12.2010 |
Razem
Mężom pomagamy, stoimy z Nimi, obok i za Nimi
często w cieniu mniejszym lub większym
serce nam drży
gdy muszą rozwiązywać trudne zawodowe problemy
i serce nam bije z radości gdy odnoszą sukcesy
Patrzymy z trwogą gdy coś ukrywają przed nami
troszczymy się gdy Ich dopadnie niemoc, choroba
wydaje się, że nas już niczym nie mogą zadziwić
a jednak od czasu do czasu
z Ich powodu spać nie możemy
Są, tacy jacy są, nie zmienią się
nie zmienimy ich, nie chcemy by się zmieniali
niech będą przy nas o każdej porze dnia i nocy
niech nas wspierają swoim przywiązaniem
swoją bliskością, wiernością, obecnością, milczeniem i mocą
Wybraliśmy siebie w latach młodości
uczyliśmy się siebie w dorosłych latach
jesteśmy ze sobą i obok siebie od lat
I tak już niech będzie zawsze
Wanda Kardasz 19.02.2010
Popatrz dziewczyno, to błąd
Gdy nie słuchamy uważnie tego Co do nas ktoś mówi czasem Albo gdy odczytujemy w pośpiechu Niezgrabnie napisany do nas tekst Mózg naszą uwagę kieruje w inną stronę To zupełnie tak samo jest wtedy Gdy się nie dosłyszy tego Co ktoś mówi do Ciebie To zupełnie tak samo gdy szukasz adresu Źle zapisanego Idziesz wskazaną uliczką w jedną stronę Potem idziesz w stronę drugą Najpierw szukasz numeru po jednej stronie Potem po drugiej Potem znów wracasz i szukasz oznakowań Wreszcie przechodnia pytasz o adres I wtedy się wszystko natychmiast wyjaśnia W nazwie ulicy jest jedna literka nie taka I adres ten którego szukasz na tej uliczce jest, owszem Ale nie w tej ,ale zupełnie innej dzielnicy Wanda Kardasz 20.10.2010 |
W podłym czasie
W podłym czasie na świat przyszła krztusząc się powietrzem przepełnionym dymem. Wojenny front nie chciał wsi ominąć Ułożona w kołysce przez ojca wystruganej rosła jak roślina w polu od wiosny do jesieni od lata do zimy Nie wiele było czasu dawanego małej Tych lat Ona nie pamięta Może warte były zapamiętania Nie wiele też zostało w pamięci z przekazu A może go wcale nie było Wszystkiego co w życiu potrzebne Lata następne Ją uczyły Wanda Kardasz 9.08.2010 |
Przed Wielkanocą
Poruszająca cisza
Krzyż z Chrystusem
Przy nim klękasz
Widzisz ból i cierpienie
Wzruszasz się
Przykładasz trwogą ręce do Krzyża
Siebie powierzasz Ukrzyżowanemu
Wierzysz, że gdy On z Martwych powstanie
Ty będziesz lepszym
Nabierasz pokory
Modlisz się po swojemu
I czekasz
Na prawdę która nadejdzie
Lecz zanim przyjdzie
Chcesz zło z siebie wyrzucić
Chcesz serce swoje oczyścić
Chcesz żyć, bez przewinień
Wanda Kardasz
Poruszająca cisza
Krzyż z Chrystusem
Przy nim klękasz
Widzisz ból i cierpienie
Wzruszasz się
Przykładasz trwogą ręce do Krzyża
Siebie powierzasz Ukrzyżowanemu
Wierzysz, że gdy On z Martwych powstanie
Ty będziesz lepszym
Nabierasz pokory
Modlisz się po swojemu
I czekasz
Na prawdę która nadejdzie
Lecz zanim przyjdzie
Chcesz zło z siebie wyrzucić
Chcesz serce swoje oczyścić
Chcesz żyć, bez przewinień
Wanda Kardasz
To Ona i Ty
No widzisz jak to jest Wybiegasz myślą w przyszłość Potrafisz widzieć, to czego inni nie widzą Swoją skrzętnością, pracowitością Wspierasz w potrzebie bliskich Bywa, że artystyczną twórczością swojej matki Zauroczone są nade wszystko dzieci Bywa że one dokumentują Matki każdy czyn artystyczny Wiedząc że on w przyszłości, będzie ich bogactwem Tymczasem to Ty a nie Jej dorosłe dzieci Zauroczona jesteś Jej obrazami W których odnajdujesz znajome twarze Utrwalone pejzaże Dawny świat Tobie bliski rozpoznajesz w nich Ty a nie Jej dzieci, dokumentujesz artystyczne zbiory Tworzysz z nich, piękne albumy W nich pokazujesz obraz po obrazie Świat widziany ej oczami Wskazujesz na artystki skupienie, na Jej wyobraźnię Wanda Kardasz 2010 |
Modlitwy Matki
Matko Twoją modlitwą przed wschodem Słońca było Zdrowaś Maryjo i Ojcze Nasz Modlitwę te upiększał koncert ptaków Zapowiadający świt Twoją modlitwą Matko był Trzymany w ręce różaniec Odmawiałaś go w samo południe Gdy dzwony biły na Anioł Pański Twoją modlitwą Były litanie do Matki Przenajświętszej Odmawiałaś je zawsze wieczorem na kolanach Tak jak nauczyła Cię Matka Twoja gdy byłaś mała Twoją modlitwą Matko w bezsenne noce Ciemne lub pełne gwiazd Było wypatrywanie na Niebie świetlistej drogi Która odprowadziła Twoją Matkę w szczęśliwszy Świat Kardasz Wanda |
Widzisz więcej W Twojej Twarzy widzi się skupienie W oczach dwie gwiazdy Promieniejesz Gdy ktoś Przychodzi do Ciebie Ciebie o coś pyta Gdy ktoś od Ciebie coś chce Gdy oczekuje zainteresowania Twojego Ogromne pokłady dobroci dajesz Masz jeszcze w sobie coś przyjaznego, tajemnego Na pewno jest to, to Co w sobie mają Aniołowie Powiedz więc Jak Ciebie rozpoznam w świecie Aniołów Gdy odejdę Wanda Kardasz |
Wielki tydzień
Wierzysz
Że od początku Świata
Dobro i zło jest w człowieku
Że Jezus
Postanowił dać się ukrzyżować
By Lud zbawić
By Lud dla siebie był lepszy
Wierzysz
W Drogę Krzyżową Jezusa
Którą przeszedł
Dźwigając Krzyż ciężki
Pełen zła
Grzechów
I ludzkiej nienawiści
Wierzysz
W wypełnianie się Jego woli
Zamyślasz się, odmawiasz modlitwy
Śpiewasz gorzkie żale
Gdy idziesz pamiątkową Drogą Krzyżową
Postanawiasz
Że się poprawisz
Dostrzegasz w swej wyobraźni
Zamordowanego Syna
W ramionach matki
Przeszywa Ciebie trwoga i zapytujesz
Jak to się stać mogło
Że tak Wielki Człowiek pełen mocy
Uległ zbrodni i umarł na krzyżu
Wielkość swoją Jezus
Objawił dnia trzeciego przed świtem
Gdy w grobie nie znaleziono zamordowanego
Tylko Jego szaty w które był spowity
Patrzaj więc w swe serce
Noś w nim głęboką wiarę
Ona jest potęgą
Ona sprawiedliwie prowadzi do zwycięstwa
Wanda Kardasz 30 marca 2010
Wierzysz
Że od początku Świata
Dobro i zło jest w człowieku
Że Jezus
Postanowił dać się ukrzyżować
By Lud zbawić
By Lud dla siebie był lepszy
Wierzysz
W Drogę Krzyżową Jezusa
Którą przeszedł
Dźwigając Krzyż ciężki
Pełen zła
Grzechów
I ludzkiej nienawiści
Wierzysz
W wypełnianie się Jego woli
Zamyślasz się, odmawiasz modlitwy
Śpiewasz gorzkie żale
Gdy idziesz pamiątkową Drogą Krzyżową
Postanawiasz
Że się poprawisz
Dostrzegasz w swej wyobraźni
Zamordowanego Syna
W ramionach matki
Przeszywa Ciebie trwoga i zapytujesz
Jak to się stać mogło
Że tak Wielki Człowiek pełen mocy
Uległ zbrodni i umarł na krzyżu
Wielkość swoją Jezus
Objawił dnia trzeciego przed świtem
Gdy w grobie nie znaleziono zamordowanego
Tylko Jego szaty w które był spowity
Patrzaj więc w swe serce
Noś w nim głęboką wiarę
Ona jest potęgą
Ona sprawiedliwie prowadzi do zwycięstwa
Wanda Kardasz 30 marca 2010
Młodzi
Nie wiedzą jeszcze O tym że już są zakochani Że potrzebują wiedzy więcej Że potrzebują wiedzieć Co jest ważne co najważniejsze By razem być Poznają świat Potrzebują przestrzeni Dali aż po horyzont Zapachu ziemi i kwiatów Kołyszących się drzew wysokich aż po niebo Świergotu ptaków, szumu rzek, szeptu traw Wspólne przeżywanie czterech pór roku i tego co ze sobą one przynoszą uświadomi młodym Że wspieranie się w doli i niedoli Cieszenie się z czyjejś radości Jest potrzebne dla bycia ze sobą Wanda Kardasz |
Serce Twoje
Serce Twoje skurczyło się Zrobiło się jakieś słabe Gdzieś w kącie Cichutko łka Jak ptak skulony który z niemocy Wznieść się do lotu nie może Bo utrącone skrzydełko ma Serce zmęczone, zrezygnowane Wypełnione trwogą Jakby czekało już tylko na pomoc losu Nie panuje nad sytuacjami Reaguje milczeniem Bo nie potrafi inaczej Zdradzone serce zamknęło się w sobie Nie chce być już ufne Nie chce zaglądać w oczy Uśmiechać się też nie chce jak dotąd Może znowu kiedyś uwierzy po raz kolejny Ale musi odpocząć, musi mieć na to czas Wanda Kardasz 2202.20 |
Trudno uwierzyć
Trudno uwierzyć w Twoje lata dziewczyno Posiadłaś wiedzę tajemną Ty wiesz co czynić By lat które masz, w Tobie nie było widać W swojej młodości Potrafiłaś wsłuchać się w życzliwe słowa Aniołów Oni już wtedy okryli Ciebie swoim płaszczem Młodości, skromności i piękna Podpisałaś z niewidzialnymi kontrakt wierności Oni prowadzą Ciebie światłą drogą Podpowiadają Tobie i w dzień i w nocy Jak żyć by czynić dobro Uczynili Oni z Ciebie kapłankę wielbiącą Pana Dali Tobie wielką wiarę Dali Tobie moc jakiej inni nie mają Moc leczenia serc zagubionych i skołatanych Wanda Kardasz 22.10.2010 |
Uroczystości
Uroczystości i jubileusze W zależności od potrzeb i sytuacji Są mniejsze i większe Osobiste, rodzinne, przyjacielskie i także inne są jeszcze Rocznicowe spotkania po latach Wzruszające chwile, łza w oku i srebrny lok czasem Twarze pogodne, ufne i dobre słowa Opowiadania, anegdoty i emocje Nową historię tworzą Wanda Kardasz |
Uspokój swe serce
Niech Twoje serce już nie łomoce, Niech się nie spiera ze sobą, niech się nie zamartwia Swojemu dziecku Dałaś wszystko co miało dostać od matki Nauczyłaś pracy i odpowiedzialności Nauczyłaś przyjaźni Nauczyłaś wierności Nauczyłaś przez życie iść prostymi drogami W trudnych chwilach wspierałaś Pomagałaś też zawsze wtedy kiedy było trzeba Uczyłaś że dobrem trzeba się dzielić Bo rozmnożone wraca, gdy się jest w potrzebie Bądź spokojna o swoje dorosłe już dziecko Dobrą drogą Ono zmierza Uwierz że ma swojego Anioła Stróża Który otacza je swoją opieką Wanda Kardasz 1.11.2010 |
Twoje Lata Jak wiosna, jak dobry sen Minęły Tobie Czternaście lat i jeden dzień Będziesz do lat tych wracała w myślach Jak do dobrej bajki czy baśni Będziesz swych lat minionych wyszukiwała w Albumikach, pamiętnikach, w pamięci, w fotografiach I w twarzach osób Tobie najukochańszych Twoje pierwsze czternaście lat Są już tylko Twoje, Za czas jakiś na pewno powiesz Że One były najpiękniejsze Staraj się już teraz Przechować je jak najdłużej w swojej pamięci W swoich dziewczęcych latach Nauczyłaś się słuchania i patrzenia Nauczyłaś się tego wszystkiego czego będą od Ciebie Wymagały kolejne życia dekady Nauczyłaś się w tych latach bardzo wiele I można powiedzieć że jesteś szczęściarą bo W dniu Twojego Jubileuszu urodzin Otoczona jesteś miłością rodzicielską Szczęśliwa planeta Twoja, którą jest Mars potężny Sprawi że zdobędziesz w życiu swoim Honory i zaszczyty Wanda Kardasz 15.11.2010 |
W rocznicę odejścia Kolejna rocznica minęła od czasu, gdy Matka Spotkała na swojej drodze Aniołów Na pewno wzięli Ją pod rękę Z Nimi odeszła piękna drogą do Nieba skoro się tak stało Że odeszła W swych myślach, w sercu, w swojej pamięci Mam Matkę teraz tylko dla siebie Odeszła nagle Może zamknęła tylko na chwilę oczy Może słuchała ciszy, może bicia swego serca Może w bólu zemdlała Nikt tego nie powie już nigdy Być może, zafascynowała się Światem innym , gdy Aniołowie Otworzyli przed Nią tylko na chwilkę Niewidzialną do Raju bramę Może wtedy właśnie ciekawa nieznanego Postanowiła tamten Świat poznać lepiej Może u progu bram czekała już na Nią Jej Matka Więc nie oglądając się za siebie Poszła do Niej ze swoim Aniołem Wand Kardasz 2.02. 2010 r |
Spotkania pamięci
Rodzinne spotkania pamięci
Spotkania pokoleń, rocznicowe
To czas bycia razem i wspólnej modlitwy
Które zapisuje serce
Rodzinne spotkania mają swoje niezwykłe klimaty
Na nich się mówi kto ustąpił miejsca
Temu kto się narodził
Wszystkie są zwykle oprawione w kwiaty
W skupienie, westchnienie, wspomnienie
Palące się świece, laurowe wieńce
One wyrażają uznania i dowody pamięci
Kto wyznacza spotkania pamięci
Ci, którym brak tych którzy przedwcześnie odeszli
Ci, którzy w sercu noszą tęsknotę
Ci, co wspomnienia na ustach i w myślach noszą
Kto wyznacza tę pamięć
Może Ci których wokół nas już nie ma
Może to Oni
Gromadzą swoich wszystkich bliskich
W Im dogodnym czasie
Bo Ich Cienie chcą się spotkać
Bo im źle jest tam gdzie są teraz
Wanda Kardasz 13.9.2010
Rodzinne spotkania pamięci
Spotkania pokoleń, rocznicowe
To czas bycia razem i wspólnej modlitwy
Które zapisuje serce
Rodzinne spotkania mają swoje niezwykłe klimaty
Na nich się mówi kto ustąpił miejsca
Temu kto się narodził
Wszystkie są zwykle oprawione w kwiaty
W skupienie, westchnienie, wspomnienie
Palące się świece, laurowe wieńce
One wyrażają uznania i dowody pamięci
Kto wyznacza spotkania pamięci
Ci, którym brak tych którzy przedwcześnie odeszli
Ci, którzy w sercu noszą tęsknotę
Ci, co wspomnienia na ustach i w myślach noszą
Kto wyznacza tę pamięć
Może Ci których wokół nas już nie ma
Może to Oni
Gromadzą swoich wszystkich bliskich
W Im dogodnym czasie
Bo Ich Cienie chcą się spotkać
Bo im źle jest tam gdzie są teraz
Wanda Kardasz 13.9.2010
Młodzi po swojemu Dźwigamy życie Dźwigamy doświadczenia Dźwigamy w sobie próby, duchowe rozterki W dojrzałym wieku chcemy dobrą radą i troską Chronić młodych przed popełnianiem błędów Lecz słowa nasze jakby były głuche, nie wydają dźwięku Grzęzną w przestrzeni zanim dotrą do innych Młodzi ich nie słyszą , oni chcą żyć swoim życiem Chcą żyć po swojemu Na swoich błędach, chcą się uczyć życia Zastanawiamy się więc w swojej ciszy Po cóż był nasz lęk, nasza trwoga o młodych Na cóż nasze wyrzeczenia nasze troski, obawy i ryzyka Czas sprawił że one młodym są zbędne Oni ich nie widzą, ich nie słyszą. Nie chcą Wanda Kardasz 06.2010 |
Myśli Twoje myśli zmęczone Chcą uwolnić Cię od ciężaru trosk po długiej porze zimowej Roztańczyły się Chcą żebyś nabrał wiosennego oddechu Twoje myśli Chcą Ciebie widzieć radosnym Chcą Twe serce marzeniami wyścielić Chcą by oczy Twoje były uśmiechnięte Na widok ptaków , kwiatów i gwiazd Twoje myśli Uczą Cię wstawać o świcie Uczą patrzeć na świętą chwilę wschodzącego słońca Uczą Cię one radości, uczą pokory Uczą Cię na pewno także modlitwy Wanda Kardasz 21.03.2010 |
Życie
W wojennym czasie, na obcej ziemi
Na świecie się pojawiła
Gdy zapłakała
Łzy szczęścia na twarzy matki się pojawiły
Wzięła swe dziecię w swoje ramiona
Tuląc szeptała
Wreszcie już jesteś moja mała
Tak Matka opowiadała
Kończąc swoje trudne życie
Wanda Kardasz 9.08. 2010
W wojennym czasie, na obcej ziemi
Na świecie się pojawiła
Gdy zapłakała
Łzy szczęścia na twarzy matki się pojawiły
Wzięła swe dziecię w swoje ramiona
Tuląc szeptała
Wreszcie już jesteś moja mała
Tak Matka opowiadała
Kończąc swoje trudne życie
Wanda Kardasz 9.08. 2010
Wrocław
Atrakcją Placu Solnego Są jego stare kamienice Z największą zwaną Domem Starej Giełdy I Kamienicą z Murzynkiem nad dawną apteką Tuż zaraz obok na rogu Ulicy Ruskiej i Kiełbaśniczej Trzej Murzyni strzegą Solnego Na którym kiedyś gołębie tańczyły Na którym przed wiekami handlowano solą i rybami Plac Solny w żywych kolorowych kwiatach tonie Przez całą dobę bez względu na to Czy mróz czy upal jest na dworze Tuż obok, Iglica na środku Placu, robi wrażenie Fontanna radośnie przyciąga przechodniów do siebie Plac Solny nocą nastraja barwą świateł i cieni Przy nim dziewięć kamieniczek intryguje kolorami i stylem W ogródkach kawiarnianych Do późna w nocy można chłodne greckie wino sączyć Tu także wybornie smakują lody, herbatki i małe czarne To miejsce kochają wszyscy Dzieci, młodzież turyści z Polski i zza granicy Kochają to miejsce także nowożeńcy Oni upodobali tu sobie miejsce Na nocne zdjęciowe sesje Wanda Kardasz 13 luty 2010 |
Żal
Żal wielki, że nostalgia jesienna z całą powagą wprowadziła się do serca Twego Żal że Twoje nastroje zapewne piękne dzielisz tylko ze sobą Żal że nie jesteś o tej porze roku przy niej jak dotąd zawsze Żal wielki że myśli swoje chowasz i zamykasz je w przestrzeni tajemnej Żal że imię jej przesunąłeś na skali gdzieś na miejsce ostatnie Żal że jesteś daleko że chcesz być teraz sam ze sobą cóż, jesień ma swoje prawa Kardasz Wanda 11.11.2010 |
Czy tylko złudzenia We wszystkim szukamy dobrych intencji, wiary i nadziei chcemy prawdy i otwartości nasze niekończące się życzenia są naszymi pragnieniami Marzenia i pragnienia kurczowo całe życie skrywamy w sobie czasem tylko gdy się zapomnimy wydaje nam się że wszystkie się spełniają więc gdy myślimy że tak jest jesteśmy jakby w niebie lecz z czasem okazuje się, że to wszystko są złudzenia One bywają sprytne, podstępne one się gdzieś przed nami kryją by zaraz potem gdy nam się wydaje że już jesteśmy spełnieni, szczęśliwi stają przed nami twarzą w twarz i mówią nam nie myślcie, że wam się udało, o nie To my ... Wasze złudzenia Wanda Kardasz o5.2010 |
Zapach gasnących świec
Znowu ciemności, znowu noc Rozchodzi się zapach gaszonych świec Pachnie pamięcią, wzruszeniami W oczach pojawia się jakby zatarty film Nie chcemy słowem dotykać Nikogo w obawie By jeśli Ich Cienie się pojawią, za szybko nie odeszły Nie chcemy by uleciało to co czujemy jeszcze Co wiemy że było To co pamiętamy Chcemy się wyciszyć W zadumie chcemy pomilczeć Może usłyszymy głosy kogoś bliskiego Może zobaczymy zapomniane twarze Może myślami nasze Anioły przywołamy A może nam się przyśnią sny Które będą znakiem, że życie po życiu trwa Tylko w innej postaci. Wanda Kardasz 2.11.2010 |
Powrócisz
Zapewne będziesz kiedyś w swoim rodowym gnieździe i to może nie jeden jeszcze raz przejdziesz przez swój las wzdłuż i wszerz w nim znajdziesz czas przeszły i swoje stare ścieżki one Twoje są przecież Nasycisz swoje płuca zapachem sosnowej żywicy nasłuchasz się na zaś ptasich ploteczek schylisz się i podniesiesz spod nóg sosnowe szyszeczki i przytulisz do aksamitnej gałązki modrzewia swój policzek Przysiądziesz na skraju lasu wzrokiem ogarniesz rozciągające się wokół pola poczujesz zapach skoszonych traw podniesiesz głowę ku niebu i będziesz podziwiała loty bocianów uczących się szyku przed wylotem do swych odległych stron Poczujesz wtedy coś Tobie znajomego coś co w Twym sercu drzemało poczujesz to samo co te bociany: wybór, potrzebę, konieczność bo będziesz musiała znowu do uwitego nowego gniazda tak jak one odlecieć, daleko, daleko stąd Wanda Kardasz |
Genealogiczne rozważania
Dane genealogiczne poprzedników
Dotyczą ostatnich dwustu lat
Mówią O majętnościach Jarudyszki
Sprzedanych, poza wiedzą najbliższych
A więc nieszlachetnie
One poszły w obce ręce
Gdy starszyzny w rodzinie już nie było
I wtedy gdy inni z rodu
Swoich korzeni dochodzili przed komisjami
Dokumenty wędrowały z urzędu do urzędu
Co przekładało się na lata
I przydawało członkom rodu trosk
Był czas gdy brak bliższych danych
Oddalał nas od myśli
Pozyskania archiwalnych dokumentów kolejnych
Które prowadziły by do
Do wiedzy o miejscach urodzeń, życia, śmierci
Do grobów poprzedników
Wanda Kardasz
Dane genealogiczne poprzedników
Dotyczą ostatnich dwustu lat
Mówią O majętnościach Jarudyszki
Sprzedanych, poza wiedzą najbliższych
A więc nieszlachetnie
One poszły w obce ręce
Gdy starszyzny w rodzinie już nie było
I wtedy gdy inni z rodu
Swoich korzeni dochodzili przed komisjami
Dokumenty wędrowały z urzędu do urzędu
Co przekładało się na lata
I przydawało członkom rodu trosk
Był czas gdy brak bliższych danych
Oddalał nas od myśli
Pozyskania archiwalnych dokumentów kolejnych
Które prowadziły by do
Do wiedzy o miejscach urodzeń, życia, śmierci
Do grobów poprzedników
Wanda Kardasz
Zraniony
Nie był tym
Kim miał być już przy poczęciu
Skrzywdzono go gdy dorastał
Zraniony przez swoich, przez obcych
Uczył się życia sam
Nikt go nie pytał co myśli, jakie ma plany na życie
Nikt nie pytał
Co chce tworzyć i co osiągnąć
Kim chce w życiu być
Nikt nie brał go w ramiona
Nikt do serca nie tulił
I tak minęło Mu pierwszych dwadzieścia lat
Samotnie
Wrastał w dorosłość
Coś podpowiadało Mu tylko by
Walczył o to czego Mu nie dano
Czego nie miał nigdy, za czym tęsknił
Czego nie znał
Uczył się
Wzorował na innych
Podążał za innymi by dorównać
By przegonić w rywalizacjach
Brnął do celu
I tak minęły kolejne lata
Stroskany, popełniając czasem błędy
W swym życiu
Potykał się, upadał
Podnosił się i wstawał
I nie wierząc w żadne skróty szedł dalej
Ścieżkami i drogami tylko prostymi, wytyczanymi przez siebie
Był ciągle sam
Zbierał życiowe doświadczenia i doznał ich tyle
Że mógł nimi dzielić się z innymi, co chętnie czynił
Dojrzałym już będąc
Przewodnika swojego
Nie poznał nigdy, ciągle był sam.
Wanda Kardasz 01. 2010
Nie był tym
Kim miał być już przy poczęciu
Skrzywdzono go gdy dorastał
Zraniony przez swoich, przez obcych
Uczył się życia sam
Nikt go nie pytał co myśli, jakie ma plany na życie
Nikt nie pytał
Co chce tworzyć i co osiągnąć
Kim chce w życiu być
Nikt nie brał go w ramiona
Nikt do serca nie tulił
I tak minęło Mu pierwszych dwadzieścia lat
Samotnie
Wrastał w dorosłość
Coś podpowiadało Mu tylko by
Walczył o to czego Mu nie dano
Czego nie miał nigdy, za czym tęsknił
Czego nie znał
Uczył się
Wzorował na innych
Podążał za innymi by dorównać
By przegonić w rywalizacjach
Brnął do celu
I tak minęły kolejne lata
Stroskany, popełniając czasem błędy
W swym życiu
Potykał się, upadał
Podnosił się i wstawał
I nie wierząc w żadne skróty szedł dalej
Ścieżkami i drogami tylko prostymi, wytyczanymi przez siebie
Był ciągle sam
Zbierał życiowe doświadczenia i doznał ich tyle
Że mógł nimi dzielić się z innymi, co chętnie czynił
Dojrzałym już będąc
Przewodnika swojego
Nie poznał nigdy, ciągle był sam.
Wanda Kardasz 01. 2010
Wielka POWÓDŹ w Polsce w r. 2010
Tajemnice wody
Woda na ziemi
To tajemnica
Jej ilość i wielkość
Jest czymś niepojętym
Bez niej nie byłoby życia
Woda potrafi uzdrawiać
Woda potrafi zachwycać
Woda potrafi zadziwiać
Gdy jest we właściwym miejscu
Spełnia na świecie swoją powinność
Woda ma w sobie moc wielką
Potrafi być groźna
Wielka woda
Potrafi być dzika
Wielka woda
Kradnie nawet ziemię
Gdy wystąpi ze swego koryta
Swoją mocą wielka woda
niszczy wszystko, zabija, uśmierca
Wanda Kardasz 18.05.2010
Woda na ziemi
To tajemnica
Jej ilość i wielkość
Jest czymś niepojętym
Bez niej nie byłoby życia
Woda potrafi uzdrawiać
Woda potrafi zachwycać
Woda potrafi zadziwiać
Gdy jest we właściwym miejscu
Spełnia na świecie swoją powinność
Woda ma w sobie moc wielką
Potrafi być groźna
Wielka woda
Potrafi być dzika
Wielka woda
Kradnie nawet ziemię
Gdy wystąpi ze swego koryta
Swoją mocą wielka woda
niszczy wszystko, zabija, uśmierca
Wanda Kardasz 18.05.2010
Niezwykle opady deszczu
Najpierw dręczyły wszystkich opady deszczu
Nie była to, majowa pogoda
Czekali wszyscy że słońce nadejdzie
Tymczasem przyszła wielka woda
Nadeszła w różnych miejscach
O innej porze i godzinie
Wezbrała w rowach, strumieniach, rzekach
Nie mieszcząc się w nich, swoje brudne języki gdzie chciała wypuściła
Zalała najpierw łąki i pola, skwery i parki
Ugryzła nimi drogi, mosty, ulice
Podmyła tory kolejowe
Do domów, do szkół i urzędów, nieproszona się wdarła
Wpełzła jak jadowita żmija na cmentarze
Budząc umarłych ze snu
Wcisnęła się do kościołów
By podglądnąć czy ludzie modlą się tam
Jakby nie dosyć poczyniła nieszczęść
Zawróciła z miasta do wsi
Zawzięta, brudna, silna uwięziła zwierzęta
w gospodarczych obejściach, na przeżycie nie dając im szans
Wanda Kardasz 20.06.2010
Najpierw dręczyły wszystkich opady deszczu
Nie była to, majowa pogoda
Czekali wszyscy że słońce nadejdzie
Tymczasem przyszła wielka woda
Nadeszła w różnych miejscach
O innej porze i godzinie
Wezbrała w rowach, strumieniach, rzekach
Nie mieszcząc się w nich, swoje brudne języki gdzie chciała wypuściła
Zalała najpierw łąki i pola, skwery i parki
Ugryzła nimi drogi, mosty, ulice
Podmyła tory kolejowe
Do domów, do szkół i urzędów, nieproszona się wdarła
Wpełzła jak jadowita żmija na cmentarze
Budząc umarłych ze snu
Wcisnęła się do kościołów
By podglądnąć czy ludzie modlą się tam
Jakby nie dosyć poczyniła nieszczęść
Zawróciła z miasta do wsi
Zawzięta, brudna, silna uwięziła zwierzęta
w gospodarczych obejściach, na przeżycie nie dając im szans
Wanda Kardasz 20.06.2010
Powódź
Czy wiesz co to strach
Gdy dookoła Ciebie
Zalega złowroga ciemność
Gdy widzisz smutne oczy milczącego psa
A przerażony kot depcze ci po piętach
Czy wiesz co to niemoc
Gdy woda podstępnie
wślizguje się do domu Twego
Gdy szturmuje, napiera
Gdy jest już wszędzie
Czy wiesz co to lęk
Gdy widzisz wzburzoną falę
Gdy woda wygania ciebie z domu własnego
I gdy nie wiesz czy jeszcze kiedyś
Wrócisz do niego
Czy wiesz co to rozpacz
Gdy rozszalała woda
Kradnie twój dobytek
Gdy w ciągu jednej doby
Zostajesz bosy, biedny, bezdomny
Czy wiesz jak wyrazić gniew
Że ktoś zlekceważył prawa natury
Czy wiesz kogo obwiniać za to, co żywioł wyczynił
Czy wiesz jak wyrazić swój żal że wszystko straciłeś
Czy wiesz jak się podnieść
z nieszczęścia które dotknęło ciebie
Wanda Kardasz 22.05.2010
Czy wiesz co to strach
Gdy dookoła Ciebie
Zalega złowroga ciemność
Gdy widzisz smutne oczy milczącego psa
A przerażony kot depcze ci po piętach
Czy wiesz co to niemoc
Gdy woda podstępnie
wślizguje się do domu Twego
Gdy szturmuje, napiera
Gdy jest już wszędzie
Czy wiesz co to lęk
Gdy widzisz wzburzoną falę
Gdy woda wygania ciebie z domu własnego
I gdy nie wiesz czy jeszcze kiedyś
Wrócisz do niego
Czy wiesz co to rozpacz
Gdy rozszalała woda
Kradnie twój dobytek
Gdy w ciągu jednej doby
Zostajesz bosy, biedny, bezdomny
Czy wiesz jak wyrazić gniew
Że ktoś zlekceważył prawa natury
Czy wiesz kogo obwiniać za to, co żywioł wyczynił
Czy wiesz jak wyrazić swój żal że wszystko straciłeś
Czy wiesz jak się podnieść
z nieszczęścia które dotknęło ciebie
Wanda Kardasz 22.05.2010
Czas sprawi
Przez cały kraj przeszła wielka woda
Tobie ona zabrała cały dorobek życia
z nieszczęściem które Ciebie dotknęło zostałaś sama
musisz być jednak dzielna, mimo że
nie potrafisz teraz ufać niczemu, nikomu i
nie wierzysz urzędniczym obietnicom i
nie masz w sobie cierpliwości i
nie wiesz co dalej z sobą począć
Czas sprawi że potrafisz wygasić w sobie gniew
na tych co zawinili
potrafisz wygasić w sobie złość na to
że to Ciebie nie innych, nieszczęście dotknęło
potrafisz wyciszyć w sobie bunt
że stało się to nie po raz pierwszy
z całą siłą zawalczysz za czas jakiś
raz jeszcze
Wyciszysz w sobie rozpacz
utracony spokój życia, odnajdziesz i
przywrócisz swoją dawną pewność siebie
odbudujesz to co utraciłaś
pozbędziesz się niemocy
Staniesz twarz w twarz z życiem
nie lękaj się
są tacy co podadzą ci rękę
Wanda Kardasz 23.05.2010
Przez cały kraj przeszła wielka woda
Tobie ona zabrała cały dorobek życia
z nieszczęściem które Ciebie dotknęło zostałaś sama
musisz być jednak dzielna, mimo że
nie potrafisz teraz ufać niczemu, nikomu i
nie wierzysz urzędniczym obietnicom i
nie masz w sobie cierpliwości i
nie wiesz co dalej z sobą począć
Czas sprawi że potrafisz wygasić w sobie gniew
na tych co zawinili
potrafisz wygasić w sobie złość na to
że to Ciebie nie innych, nieszczęście dotknęło
potrafisz wyciszyć w sobie bunt
że stało się to nie po raz pierwszy
z całą siłą zawalczysz za czas jakiś
raz jeszcze
Wyciszysz w sobie rozpacz
utracony spokój życia, odnajdziesz i
przywrócisz swoją dawną pewność siebie
odbudujesz to co utraciłaś
pozbędziesz się niemocy
Staniesz twarz w twarz z życiem
nie lękaj się
są tacy co podadzą ci rękę
Wanda Kardasz 23.05.2010
Kraj w wodzie tonie
Zalany wodą kraj
Niebo zaciągnięte chmurami
Gwiazdom nie pozwalało świecić
Księżyc nocą nie wskazywał drogi
Na terenach zalanych, panowała ciemność
Nad krajem mgła się unosiła
Suchą stopą nie można było przejść przez wieś
Woda utworzyła własne koryta
Rozścieliła ludziom niebezpieczny groźny szal
Nie szczekały psy w okolicy
Nie piały we wsi koguty
Woda wkradała się między szybami w oknach
Wciskała się do domów jak niechciany mol
Skłębiona, wzburzona , złośliwa
Przetaczała sobą wszystko co napotykała
Kradła, niszczyła, unosiła ze sobą
Kpiła sobie i śmiała się z ludzkiej bezsilności
Wanda Kardasz 23 maja 2010
Zalany wodą kraj
Niebo zaciągnięte chmurami
Gwiazdom nie pozwalało świecić
Księżyc nocą nie wskazywał drogi
Na terenach zalanych, panowała ciemność
Nad krajem mgła się unosiła
Suchą stopą nie można było przejść przez wieś
Woda utworzyła własne koryta
Rozścieliła ludziom niebezpieczny groźny szal
Nie szczekały psy w okolicy
Nie piały we wsi koguty
Woda wkradała się między szybami w oknach
Wciskała się do domów jak niechciany mol
Skłębiona, wzburzona , złośliwa
Przetaczała sobą wszystko co napotykała
Kradła, niszczyła, unosiła ze sobą
Kpiła sobie i śmiała się z ludzkiej bezsilności
Wanda Kardasz 23 maja 2010
Druga powodziowa fala
Czwartego czerwca dwa tysiące dziesiątego
Nawiedziła Polskę kolejna
Klęska w klęsce
Rozpacz pierwsza nie wygasła jeszcze
Gdy druga wymościła sobie miejsce w ludzkich sercach
Ona dotyczyła wszystkich Polaków
Od gór aż po Bałtyk
Wzburzona fala druga
Gnała przed siebie, siłą zabierała po drodze
Co zostało z dobytku jeszcze
Praca ludzi broniących swoich dóbr wzruszała
Mobilizacja wszystkich służb
potrafiących nieść pomoc budowała
Wszyscy byli zgodni i wiedzieli
Że wsparcie powodzianom bardzo było potrzebne
Dzień i noc na wałach, na brzegach rzek i akwenów
Czuwanie było i ciężka praca tysięcy wolontariuszy
Oni bronili przed wodą ludzi, chronili zwierzęta
By nie dać wodzie tego wszystkiego
Czego żądała bezwstydnie
Woda, jej kolor, jej moc, jej szum, jej zapach
Widok płynących zwierząt, dachów i mostów
Widok osuwających się domów na skarpach
Zostanie w pamięci na zawsze
To jest nieszczęście
Wanda Kardasz 6.06.2010
Czwartego czerwca dwa tysiące dziesiątego
Nawiedziła Polskę kolejna
Klęska w klęsce
Rozpacz pierwsza nie wygasła jeszcze
Gdy druga wymościła sobie miejsce w ludzkich sercach
Ona dotyczyła wszystkich Polaków
Od gór aż po Bałtyk
Wzburzona fala druga
Gnała przed siebie, siłą zabierała po drodze
Co zostało z dobytku jeszcze
Praca ludzi broniących swoich dóbr wzruszała
Mobilizacja wszystkich służb
potrafiących nieść pomoc budowała
Wszyscy byli zgodni i wiedzieli
Że wsparcie powodzianom bardzo było potrzebne
Dzień i noc na wałach, na brzegach rzek i akwenów
Czuwanie było i ciężka praca tysięcy wolontariuszy
Oni bronili przed wodą ludzi, chronili zwierzęta
By nie dać wodzie tego wszystkiego
Czego żądała bezwstydnie
Woda, jej kolor, jej moc, jej szum, jej zapach
Widok płynących zwierząt, dachów i mostów
Widok osuwających się domów na skarpach
Zostanie w pamięci na zawsze
To jest nieszczęście
Wanda Kardasz 6.06.2010
Skąd tyle wody
W stronę morza płynie
Wielka woda wzburzona
Nie przerwanie płynie od trzech tygodni
Nikt nie wie skąd jest jej tyle
Nie chce spocząć
Czyni na ziemi co sobie zamyśliła
Przekracza horyzonty naszej wyobraźni
I tym co swoją siłą wyczynia
Raz tylko gdy liźnie swoim potężnym językiem
Zostawia bruzdy, skazę, niemoc
Wżera się w nasze życie swoją mocą
Miażdży nasze dobro
Wzburzona woda na swojej drodze
Nie liczy się z nikim i z niczym
Zaskakuje, zabiera , burzy , niszczy, podmywa
Zostawia ból, rozpacz , zniszczenie
6.06.2010 Wanda Kardasz
W stronę morza płynie
Wielka woda wzburzona
Nie przerwanie płynie od trzech tygodni
Nikt nie wie skąd jest jej tyle
Nie chce spocząć
Czyni na ziemi co sobie zamyśliła
Przekracza horyzonty naszej wyobraźni
I tym co swoją siłą wyczynia
Raz tylko gdy liźnie swoim potężnym językiem
Zostawia bruzdy, skazę, niemoc
Wżera się w nasze życie swoją mocą
Miażdży nasze dobro
Wzburzona woda na swojej drodze
Nie liczy się z nikim i z niczym
Zaskakuje, zabiera , burzy , niszczy, podmywa
Zostawia ból, rozpacz , zniszczenie
6.06.2010 Wanda Kardasz
Nikt nie rozumie
Nikt nie pojmie dlaczego
Rozgniewało się w maju niebo
Nikt nie pojmie dlaczego ono
Zesłało nieszczęście ludziom
Nikt nie rozumie
Dlaczego dzień po dniu i w noc każdą
Niebo nad nami płakało
I dlaczego łzy deszczu zalały nasz kraj
Nikt nie tłumaczy dlaczego
Strumyki zmęczone dźwiganiem nadmiaru wody
Zmieniały swoje koryta, tworzyły rwące potoki
Dlaczego wzburzone rzeki występowały z brzegów
Nikt nie odpowiada dlaczego
Niecierpliwa zaborcza woda rozlewała się dalej i dalej
Pożerała, niszczyła wszystko
Co napotkała na swojej drodze
Nikt nie mówi, dlaczego woda na ziemi stała się władczynią
I nikt nie potrafił z jej siłą się zmierzyć
Nie potrafił powstrzymać, przerwać jej mocy niszczenia
Ani człowiek, ani technika, ani elektronika
Kto zawinił
25.05.2020 Wanda Kardasz
Nikt nie pojmie dlaczego
Rozgniewało się w maju niebo
Nikt nie pojmie dlaczego ono
Zesłało nieszczęście ludziom
Nikt nie rozumie
Dlaczego dzień po dniu i w noc każdą
Niebo nad nami płakało
I dlaczego łzy deszczu zalały nasz kraj
Nikt nie tłumaczy dlaczego
Strumyki zmęczone dźwiganiem nadmiaru wody
Zmieniały swoje koryta, tworzyły rwące potoki
Dlaczego wzburzone rzeki występowały z brzegów
Nikt nie odpowiada dlaczego
Niecierpliwa zaborcza woda rozlewała się dalej i dalej
Pożerała, niszczyła wszystko
Co napotkała na swojej drodze
Nikt nie mówi, dlaczego woda na ziemi stała się władczynią
I nikt nie potrafił z jej siłą się zmierzyć
Nie potrafił powstrzymać, przerwać jej mocy niszczenia
Ani człowiek, ani technika, ani elektronika
Kto zawinił
25.05.2020 Wanda Kardasz
Zabrała wszystko
Woda
Przyszła nagle znikąd
Zabierając wszystko
Oprócz troski w twarzach, łez w oczach
I swego życia
Oni nie mają nic
Podstępnie w środku nocy
Wielka woda
Zabrała miejsce w domach i w pracy
Gdzie się mają ludzie podziać, kto Ich utuli w rozpaczy
Ratunkowe amfibie pływają między domami
Ratownicy wyszukują w ciemnościach białych flag
W pośpiechu zabierają kolejnych powodzian
Trzymających na rękach tylko przestraszone zwierzęta
W milczeniu
Bo słowa ugrzęzły Im w gardle
Posyłają za siebie rozpaczliwe jeszcze jedno spojrzenie
Mając oczy pełne łez
Widza tylko dachy swych domów wystających spod wody
Tulą w ramionach przerażone psy i koty swoje
One jakby wiedziały że są od teraz
Tak samo jak ich pan ,bezdomne
Wanda Kardasz
Woda
Przyszła nagle znikąd
Zabierając wszystko
Oprócz troski w twarzach, łez w oczach
I swego życia
Oni nie mają nic
Podstępnie w środku nocy
Wielka woda
Zabrała miejsce w domach i w pracy
Gdzie się mają ludzie podziać, kto Ich utuli w rozpaczy
Ratunkowe amfibie pływają między domami
Ratownicy wyszukują w ciemnościach białych flag
W pośpiechu zabierają kolejnych powodzian
Trzymających na rękach tylko przestraszone zwierzęta
W milczeniu
Bo słowa ugrzęzły Im w gardle
Posyłają za siebie rozpaczliwe jeszcze jedno spojrzenie
Mając oczy pełne łez
Widza tylko dachy swych domów wystających spod wody
Tulą w ramionach przerażone psy i koty swoje
One jakby wiedziały że są od teraz
Tak samo jak ich pan ,bezdomne
Wanda Kardasz